Announcing: BahaiPrayers.net


More Books by Bahá'u'lláh

Kitab'i-Iqan Księga pewności
Kitab-i-Aqdas
Klejnoty Boskich Tajemnic
Pokłosie
Słowa ukryte
Tablice Bahá’u’lláha - objawione po Kitáb-i-Aqdas
Tablice na Urodziny Bába i Bahá'u'lláha
Wołanie Boskiego Ukochanego
Free Interfaith Software

Web - Windows - iPhone








Bahá'u'lláh : Wołanie Boskiego Ukochanego
Wołanie Boskiego Ukochanego
Wybrane mistyczne dzieła Bahá’u’lláha
Tytuł oryginału:
The Call of the Divine Beloved
Copyright © Bahá'í World Center, 2019

Wersja polska zatwierdzona do publikacji przez Narodowe Zgromadzenie Duchowe Bahaitów w Polsce 2020 r.

© Wydawnictwo Bahá’í
ul. Lanciego 13, lok. 6
02-792 Warszawa
www.bahai.org.pl
ISBN: 978-83-87495-48-0
Druk i oprawa
Drukarnia Zefirek, Skawina
Spis treści
Przedmowa do wydania angielskiego
Rashḥ-i-‘Amá (Obłoki krain na wysokościach)
Siedem dolin
Od litery Bá’ do litery Há’
Trzy inne Tablice
Cztery doliny
Adnotacje
Przedmowa do wydania angielskiego

„W jednym czasie przemawialiśmy językiem prawodawcy” — pisze Bahá’u’lláh w Liście do Syna Wilka — „kiedy indziej językiem poszukującego prawdy oraz mistyka”[1]. Niniejszy tom zawiera wybór Jego Tablic, które zostały objawione językiem mistycznym. Niektóre są dobrze znane, inne zaś publikowane są tutaj po raz pierwszy w tłumaczeniu na język angielski.

Chociaż większość Tablic w tej kolekcji zostało objawionych w czasie pobytu Bahá’u’lláha w Iraku (1853–1863), pierwsza z nich —wiersz znany jako „Rashḥ-i-‘Amá”, napisana została w 1852 r. w Síyáh-Chál i jest jedną z niewielu, które objawił wierszem, przebywając w swojej ojczyźnie, Persji. Bahá’u’lláh opisuje: „W czasie tych dni, kiedy leżałem w więzieniu w Teheranie, mimo, że dotkliwy ciężar łańcuchów i cuchnące powietrze nie pozwalały mi spać, to jednak podczas tych rzadkich chwil drzemki czułem, jak gdyby coś spływało z czubka Mojej głowy na Moją pierś, niby potężny potok, który spada ze szczytu wzniosłej góry. To sprawiało, że wszystkie członki Mojego ciała gorzały niby w ogniu. W takich chwilach język Mój wygłaszał to, czego żaden człowiek nie był w stanie wysłuchać”[2]. Poetycka refleksja nad tym doświadczeniem przekazana w Rashḥ-i-‘Amá prawdopodobnie nigdy nie zostanie adekwatnie oddana w innym języku, a obecne tłumaczenie jest pierwszą próbą przekazania przebłysku jej siły i doniosłości tematów.

Podczas pobytu w Iraku Bahá’u’lláh udał się na dwuletnie odosobnienie w góry Kurdystanu, daleko od złośliwości i waśni, które nękały wspólnotę babitów w Bagdadzie, a wieści o Jego obecności w Sulaymáníyyih przyciągnęły uczonych teologów i mistyków z regionu, łącznie z kilkoma wybitnymi szejkami sufickimi, którzy przybyli, aby spotkać Tego, który mieszkał jako skromny derwisz, lecz przejawiał niezwykle głęboką mądrość oraz niezrównaną siłę wypowiedzi: „swymi licznymi dyskusjami i listami – pisze Shoghi Effendi – otworzył przed ich oczyma nowe perspektywy, rozwiązał dylematy, które niepokoiły ich umysły, wyjawił wewnętrzne znaczenie wielu niezrozumiałych dotychczas fragmentów pism różnych komentatorów, poetów i teologów (...) »W krótkim czasie, zaświadcza sam ‘Abdu’l-Bahá, Kurdystan został namagnetyzowany Jego miłością. W tym okresie Bahá’u’lláh żył w ubóstwie. Nosił szaty biednych i potrzebujących. Posilał się jedzeniem ubogich i skromnych. Atmosfera majestatu otaczała Go jak południowe słońce. Wszędzie ogromnie Go poważano i kochano«”[3].

Kiedy Bahá’u’lláh powrócił do Bagdadu, Jego kurdyjscy zwolennicy poszli za nim. Widok ulemów i sufickich szejków nadciągających tłumnie, by odwiedzić Bahá’u’lláha zadziwił przywódców religijnych miasta, którzy również zaczęli Go odwiedzać i zostali Nim zafascynowani. Ich szacunek dla Niego przyciągał z kolei innych, od poetów i mistyków do urzędników państwowych, a Jego sława rozprzestrzeniała się.

Shoghi Effendi pisze, iż ten okres był świadkiem „olbrzymiej ekspansji zakresu i objętości pism Bahá’u’lláha (...). Wersety wypływające w tych latach spod Jego pióra opisywane przez Niego samego jako »obfity deszcz«, czy to w formie listów, napomnień, komentarzy, przeprosin, dysertacji, proroctw, modlitw, ód czy szczególnych Tablic” ożywiły i przemieniły wspólnotę babitów. Był to tak obfity okres, że średnio w ciągu jednego dnia i nocy objawiał On taką samą liczbę wersetów jaką liczy Koran. „Ilość tych wersetów, które albo dyktował, albo sam zapisywał, była nie mniej godna uwagi niż bogactwo materiału, który zawierały, czy różnorodność tematów, do których się odnosiły”[4].

Wśród „bezcennych skarbów, które wypłynęły z falującego oceanu Objawienia Bahá’u’lláha” w tym czasie jest „największe mistyczne dzieło” Bahá’u’lláha, Siedem dolin, które „opisuje siedem stadiów, które musi przebyć dusza poszukującego, nim osiągnie cel swego istnienia”[5]. Pisząc wiele lat później w ‘Akká wyjaśnił:

Traktat ten został objawiony językiem ludzi w dniach poprzedzających Naszą Deklarację. Okazją dla jego objawienia było otrzymanie listu skierowanego do Najświętszego Dworu w Iraku od człowieka wyznającego sunnizm, który był również uczonym i mistykiem. Traktat ten został zatem objawiony zgodnie z boską mądrością w sposób, który był powszechny wśród ludzi. Jednak, w tym dniu, każda dusza, która utkwiła swój wzrok w Najznakomitszym Horyzoncie i rozpoznała jedynego prawdziwego Boga, zaprawdę osiągnęła każdą z siedmiu dolin czy siedmiu etapów w nim wspomnianych[6].

Podobnie do XII wiecznego wiersza ‘Aṭṭára, Manṭiqu’ṭ-Ṭayr (Konferencja ptaków), Siedem dolin opisuje podróż przez siedem etapów w poszukiwaniu Boskości. Jednak poszukiwanie w Siedmiu dolinach podejmowane jest w kontekście definiowanym przez nadchodzące świtanie nowego Objawienia oraz rzeczywistą obecność samego Ukochanego.

Wiele innych Tablic zwraca uwagę na to, że mistycznej podróży nie można zredukować do ustalonego schematu, a poszukiwania Boskiego Ukochanego do serii odrębnych etapów, a cztery z nich znajdują się w tym tomie. Cztery doliny, które zamykają ten tom są listem adresowanym do jednego z oddanych zwolenników Bahá’u’lláha z Kurdystanu. Zamiast opisywać postępy kolejnych etapów, omawia cztery różne ścieżki podejścia do Boskości.

Obecny przekład Siedmiu dolin i Czterech dolin oparty jest na tłumaczeniach Marzieh Gail skonsultowanych z Ali-Kuli Khanem, opublikowanych w 1945 r. Chociaż te wczesne tłumaczenia zawierają wiele znakomitych i inspirujących ustępów, nieodzowne były pewne zmiany dla zachowania jasności i spójności.

Oby publikacja tego tomu przyczyniła się do głębszego uznania mistycznych wymiarów Przesłania Bahá’u’lláha oraz wzbudziła większy zapał i gorliwość szerzenia niebiańskiego wołania Boskiego Ukochanego: „albowiem w przeszłości każdy miłośnik zanosił błagania do Umiłowanego i szukał Go, teraz sam Umiłowany powołuje tych, którzy Go miłują, zapraszając ich, by stanęli w Jego obecności”[7].

• • •
1
Rashḥ-i-‘Amá
(Obłoki krain na wysokościach)
1

To z Naszego zachwytu obłoki krain na wysokościach deszczem płyną; [8]

To z Naszego hymnu tajemnice wiary deszczem płyną.

2

Na wschodnim wietrze unosi się czarujące piżmo Kataju;

Ten słodko pachnący powiew z Naszych kręconych loków deszczem płynie.

3
Jutrzenka ornamentu zaświtała ponad twarzą Boga;

Ujrzyj tę mistyczną prawdę, która z Jego Oblicza deszczem płynie.

4

Morze czystości z fali prawdziwego ponownego połączenia wezbrało;

Ten cenny, rzadki dar z naszego zachwytu deszczem płynie.

5
Skarbnice miłości leżą ukryte w samym sercu Fárs;
Z tego skarbca perły wierności deszczem płyną.
6

Wspaniałość róży ekstazę najwyborniejszego wina przynosi;

Ta subtelna muzyka z dźwięcznych tonów Panowania deszczem płynie.

7

Ryk trąby Dnia Sądu, radosna rozkosz wołania nieba –

Obydwa jednym tchem z nieboskłonu deszczem płyną.
8

Dzień „Ja jestem Nim” lśni jasno z Naszego oblicza;

Wiek „On jest Nim” z Naszej obfitej czary deszczem płynie.

9

Z fontanny Naszego serca popłynęła niebiańska rzeka Boga;

Ta czara miodowego nektaru z Naszych rubinowych ust deszczem płynie.

10

Dzień Boga się wypełnił, bo, spójrz, odsłonięty został Pan;

To cudowne przesłanie z melodii Ṭá’ deszczem płynie.

11

Ujrzyj płynącą łaskę Bahá, szczodrość obłoków powyżej,

Które złączone w jedną pieśń, głosem samego Boga deszczem płyną.

12

Ujrzyj lewiatana Pana, ujrzyj Jego święte oblicze;

Ujrzyj błogosławieństwa serca, które z Jego tronu deszczem płyną.

13
Ujrzyj Palmę Raju, ujrzyj trele Gołębicy;

Ujrzyj chwalebne hymny, co w najczystszym świetle deszczem płyną.

14
Ujrzyj czarującą duszę pieśń, ujrzyj bicie bębna,

Ujrzyj święte rytmy, co z Naszej ręki deszczem płyną.

15
Ujrzyj Oblicze Boskie! Ujrzyj Dziewicę Raju!

Ujrzyj łaskę dla świata z Naszej własnej obecności deszczem płynącą.

16

Ujrzyj wieczne Oblicze! Ujrzyj czar niosącego kielich!

Ujrzyj kryształowy łyk, co z Naszej kipiącej czary deszczem płynie.

17

Ujrzyj ogień Mojżesza, zobacz Jego rękę bielą lśniącą;

Ujrzyj serce Synaju – z Naszej dłoni wszystko deszczem płynie.

18

Usłysz westchnienia upojonych kochanków, ujrzyj ogród pięknie kwitnący;

Ujrzyj niebiańską rozkosz, która z Jego wśród was obecności deszczem płynie.

19

Ujrzyj świetlistą twarz Há’, ujrzyj piękną szatę Bá’;

Ujrzyj łaskę Pańską, co z Naszego Pióra deszczem płynie.

20

Okręt Nadejścia tego, obłoki przejrzystych wód tych;

Trel ptaków ten, z Naszej ulotnej Krynicy deszczem płynie.

• • •
2
Siedem dolin

Przedstawienie tajemnic ukrytych w etapach wznoszenia się dla tych, którzy pragną podróżować do Boga, Wszechmocnego, Zawsze Przebaczającego

W IMIĘ BOGA, ŁASKAWEGO, MIŁOSIERNEGO!
1

Chwała niech będzie Bogu, który byt wywiódł z nicości; odcisnął na tablicy człowieka miarę tajemnic swojej wieczności; z tajni boskich wypowiedzi nauczył go tego, co nie było mu znane; uczynił go przejrzystą księgą dla tych, którzy uwierzyli i oddali swe dusze; pozwolił mu ujrzeć nowe stworzenie we wszystkich rzeczach w tym wieku ciemności i zniszczenia, i sprawił, że przemówił nowym i cudownym głosem z samego serca wieczności uosobiony w najdoskonalszej Świątyni[9]. A wszystko po to, by każdy człowiek złożyć mógł świadectwo w sobie samym, przez siebie samego i przed Siedzibą objawienia swego Pana, iż nie ma innego Boga prócz Niego i by wszyscy mogli osiągnąć ten szczyt rzeczywistości, gdzie nikt nie będzie rozmyślał o niczym innym prócz tego, w czym ujrzy Boga. Oto wizja wspaniałości, które zostały złożone w rzeczywistościach wszystkich rzeczy; w przeciwnym razie On, wywyższona niech będzie Jego chwała, jest całkowicie uświęcony ponad bycie widzianym czy też doświadczonym: „nie dosięgają Go spojrzenia, lecz On dosięga spojrzenia. On jest Przenikliwy, Świadomy!”[10].

2

Chwalę i wysławiam to pierwotne Morze, które odgałęziło się od oceanu niewidzialnej Istoty i ten pierwotny Poranek, który zajaśniał na horyzoncie Pojedynczości, i to pierwotne Słońce, które wzeszło na niebie wiecznej wspaniałości, i ten pierwotny Ogień, który został zapalony od Lampy wieczności w Niszy jedności: Tego, którego zwą „Aḥmad” w królestwie wywyższonych i „Muḥammad” pośród zgromadzenia bliskich i „Maḥmúd” w krainie szczerych[11]; oraz w sercach wiedzących, „jakkolwiek byście Go wzywali, On nosi najpiękniejsze imiona[12]”. A Jego krewnym i towarzyszom niechaj będzie obfity, nieprzemijający i wieczny pokój!

3

I dalej: wysłuchałem pieśni słowika wiedzy na gałązkach drzewa twojej wewnętrznej istoty i gruchania gołębicy pewności na gałęziach altany twego serca. Mam wrażenie, jakbym wdychał zapach czystości z szaty twojej miłości, a podczas lektury twego listu dostąpił samej twojej obecności. Zauważyłem, iż nadmieniłeś o twojej śmierci w Bogu i twoim życiu poprzez Niego, i o miłości, którą żywisz do umiłowanych Pana i Objawicieli Jego imion i Wyrazicieli Jego Przymiotów. Zamierzam zatem zaznajomić cię ze świętymi i świetlanymi znakami z krain mocy i chwały, aby mogły przybliżyć cię do dworu świętości, bliskości i piękna oraz przywieść cię do stanu, w którym nie będziesz widział w istnieniu nic prócz uświęconego Oblicza twego Umiłowanego, a całe stworzenie ujrzysz jako dzień, w którym żadne nie jest warte wspomnienia[13].

4

O tym zaśpiewał słowik jedności w ogrodzie swego mistycznego traktatu[14], mówiąc „i pojawi się napis na tablicy twego serca o subtelnych tajnikach wersetu »Miejcie bojaźń Bożą, a Bóg obdarzy was wiedzą« i ptak twojego ducha przypomni sobie święte przybytki pradawnej wspaniałości i poszybuje na skrzydłach tęsknoty w niebiosa rozkazu »Chodźcie po pewnych drogach swego Pana« i uraczy się wybornymi owocami bliskości w ogrodach wypowiedzi »następnie jedzcie owoce wszystkich rodzajów«”[15].

5

Na Me życie, o przyjacielu! Gdybyś skosztował owoców z tych pokrytych zielenią drzew, które budzą się do życia z gleby prawdziwego zrozumienia, podczas gdy w Zwierciadłach Jego imion i przymiotów odbija się promienne światło Jego Istoty, pragnienie wyrwało by ci z rąk wodze cierpliwości i umiaru, wstrząsnęło by twoim duchem wspaniałościami Jego światła. Wydobyłoby cię z tej siedziby pyłu do twego prawdziwego i niebiańskiego mieszkania w samym sercu mistycznej wiedzy i uniosłoby cię do poziomu, w którym unosiłbyś się w powietrzu tak, jako chodzisz po ziemi i mknąłbyś po wodzie jako poruszasz się po lądzie. Niech zatem raduje mnie i ciebie oraz każdego, kto wspina się w niebiosa wiedzy i którego serce ożywiają powiewy pewności wiejące z Szeby Wszechmiłosiernego na łąkę jego wewnętrznej istoty. Pokój temu, kto podąża drogą przewodnictwa[16]!

6

Nadto mówi się, że istnieje siedem etapów wyznaczających podróż wędrowców z ich ziemskiego domostwa do niebiańskiej ojczyzny. Niektórzy określili je mianem siedmiu dolin, inni zaś siedmiu miast[17]. Powiadają, że póki wędrowiec nie porzuci własnego ja i nie przemierzy tych etapów, nie osiągnie ani oceanu bliskości, ani niezrównanego wina kosztował nie będzie.

7

Pierwsza to DOLINA POSZUKIWANIA. Wierzchowcem tej doliny jest cierpliwość; bez cierpliwości w tej podróży wędrowiec ani nigdzie nie dotrze, ani celu nie osiągnie. Nigdy nie wolno mu upadać na duchu. Jeśliby miał trudzić się przez sto tysięcy lat, a jednak nie oglądać piękna Przyjaciela, zachwiać się nie może. Ci, którzy bowiem dążą do Kaby „dla Nas” radują się z wieści „powiedziemy ich Naszymi drogami”[18]. W swoich poszukiwaniach mocno przepasali oni lędźwie do służby i w każdej chwili podróżują z poziomu nierozwagi do krainy poszukiwania. Żadne więzy ich nie powstrzymają, ani żadna rada nie odstraszy.

8

Konieczne jest dla tych sług, by oczyścili swoje serce, które jest źródłem boskich skarbów ze wszystkich znamion; by odwrócili się od naśladownictwa, jakim jest podążanie śladami przodków; oraz by zamknęli wrota przyjaźni i wrogości wobec wszystkich mieszkańców ziemi.

9

Poszukujący w czasie wędrówki osiąga stan, w którym widzi wszystkie stworzone rzeczy błąkające się roztargnione w poszukiwaniu Przyjaciela. Iluż spostrzeże Jakubów poszukujących swego Józefa, iluż oblubieńców spieszących do Umiłowanego; ujrzy świat rozmiłowanych duszy podążających ścieżką Uwielbianego! W każdej chwili odkrywa jakąś ważką sprawę i każdej godziny staje się świadomy nowej tajemnicy, uwolnił bowiem serce od obu światów i zmierza teraz do Kaby Ukochanego. Z każdym krokiem będzie dostępował wsparcia z niewidzialnego Królestwa, a żarliwość jego pragnienia będzie rosła.

10

Poszukiwanie oceniać należy podług miary Majnúna miłości[19]. Opowiadają, jak to któregoś dnia zobaczyli Majnúna przesiewającego piasek, a ronił przy tym łzy. Spytali: „co robisz?”. Odparł: „szukam Laylí”. „Biada ci!”, zawołali, „Laylí jest czysta duchem, a ty w prochu jej szukasz!”. „Próbuję jej szukać wszędzie”, on na to, „może i gdzieś ją odnajdę!”.

11

Zaiste, choć mędrcowi haniebnym się zda szukanie Pana Panów w prochu, jednakże dowodzi to wielkiej gorliwości poszukiwania. „Kto szuka czegoś gorliwie, ten znajdzie”[20].

12

Prawdziwy poszukujący nie tropi niczego innego z wyjątkiem przedmiotu swego poszukiwania, a szczery miłujący nie pożąda niczego oprócz połączenia z umiłowaną osobą. Jednakże poszukujący nie osiągnie swego celu, jeżeli nie porzuci wszystkich rzeczy. Oznacza to, iż cokolwiek ujrzał, usłyszał i zrozumiał, wszystko to musi unicestwić stwierdzeniem „nie ma Boga”, by wkroczyć w krainę ducha, która jest grodem „tylko Bóg”[21]. Wysiłku potrzeba, ażeby Go szukać i gorliwości, aby zakosztować nektaru zjednoczenia z Nim, a jeśli napijemy się z tego kielicha, precz odrzucimy świat.

13

W czasie tej wędrówki podróżny zamieszkuje w każdym domostwie, nie ważne jak skromnym i przebywa w każdej krainie. W każdym licu szuka piękna Przyjaciela i w każdej okolicy wypatruje Umiłowanego. Przyłącza się do każdego towarzystwa i szuka przyjaźni z każdą duszą w nadziei, że być może w czyimś sercu odkryje sekret Umiłowanego czy też w którejś z twarzy ujrzy piękno Uwielbionego.

14

A jeśli z pomocą Stwórcy podczas tej podróży natrafi na ślad nie pozostawiającego śladów Przyjaciela, a od niebiańskiego zwiastuna poczuje zapach dawno zaginionego Józefa, wówczas wstąpi on prosto do DOLINY MIŁOŚCI i stopi się w żarze miłości. Nad tym grodem rozpościera się niebo ekstazy i świta słońce tęsknoty, opromieniające świat oraz gorzeje ogień miłości, a kiedy ogień miłości płonie, spopiela żniwo rozsądku.

15

W tym czasie podróżny jest nieświadomy samego siebie ani niczego poza sobą. Nie zauważa niewiedzy ani wiedzy, zwątpienia ani pewności, nie rozróżnia jutrzenki przewodnictwa od nocy błędu. Ucieka od nich obu – niewiary i wiary, a śmiertelna trucizna przynosi ulgę jego sercu. Dlatego też ‘Aṭṭár mówi:

Niewiernym – zbłądzenie, wierzącym – wiara.
Cząstka twego bólu dla serca ‘Aṭṭára.
16

Wierzchowcem tej doliny jest cierpienie, a zatem jeśli bólu nie ma — podróż ta nigdy nie dobiegnie końca. Na tym etapie kochający nie myśli o niczym innym tylko o Ukochanym i nie szuka schronienia poza Przyjacielem. Każdej chwili ofiarowuje sto istnień na ścieżce Kochanego, przy każdym kroku rzuca tysiąc głów do Jego stóp.

17

O bracie Mój! Póki nie wkroczysz do Egiptu miłości, nigdy nie ujrzysz podobnego Józefowi piękna Przyjaciela; i dopóki, podobnie jak Jakub, nie odrzucisz swych zewnętrznych oczu, nigdy nie przejrzysz okiem swojej wewnętrznej istoty; a póki nie rozgorzejesz ogniem miłości, nigdy nie znajdziesz się w objęciach prawdziwej tęsknoty.

18

Miłujący niczego się nie lęka, a żadna krzywda go nie dotknie. Widzisz go chłodnym w ogniu i suchym w morzu.

Kochającego poznasz po tym, że chłodnym w piekle stale;

Wiedzącego zaś oznaką, że morskie nie zmoczą go fale[22].

19

Miłość nie uznaje istnienia i życia nie pragnie: W śmierci widzi życie, chwały zaś szuka w hańbie. Aby zasłużyć na szaleństwo miłości, trzeba mieć pod dostatkiem rozsądku; by wartym być więzów Przyjaciela, trzeba być wolnym duchem. Błogosławiona szyja pochwycona w Jego pętlę i szczęśliwa głowa, która spada w pył na ścieżce Jego miłości. Dlatego, o Przyjacielu, porzuć samego siebie, byś mógł znaleźć Niezrównanego i poszybuj ponad tym śmiertelnym światem, abyś znalazł swoje gniazdo w domostwie nieba. Podobny stań się nicości, abyś rozniecił ogień istnienia i stał się gotowy do drogi miłości.

Miłość nigdy nie zezwoli kroczyć swą drogą żywej duszy;

Sokół nigdy nie zniży się i martwej zdobyczy nie ruszy[23].

20

Miłość co chwila rozpala jakiś świat i obraca w perzynę każdą okolicę, nad którą wzniosła swój proporzec. W jej królestwie byt nie istnieje; w jej krainie mędrzec nie posiada władzy. Tu lewiatan miłości połyka mistrza rozumu i niszczy pana wiedzy. Wychyla siedem mórz, lecz pragnienie jego serca wciąż pozostaje nieugaszone, więc pyta: „czy może być więcej?”[24]. Unika samego siebie i stroni od wszystkiego na ziemi.

W niebie i na ziemi obczyzna miłości;

Siedemdziesiąt i dwoje szaleństw w niej gości[25].

21

Miłość zakuła miriady ofiar w swoje kajdany i zraniła swą strzałą miriady mędrców. Wiedz, że wszystka purpura na świecie z jej się bierze gniewu, a każda bladość ludzkich twarzy pochodzi od jej trucizny. Poza śmiercią nie przynosi żadnego lekarstwa i nie stawia kroków nigdzie, jak tylko w dolinie zagłady; a jednak na ustach miłującego jad jej słodszy jest od miodu, a w oczach poszukującego jej śmiertelne ukłucie milsze jest aniżeli sto tysięcy istnień.

22

W ogniu miłości muszą zatem spłonąć zasłony szatańskiego ja, by dusza mogła być oczyszczona i udoskonalona, by przez to pojęła rangę Tego, bez którego świat nie zostałby stworzony[26].

Roznieć ogień miłości i wypal wszystko istnienie,
Wtedy postaw stopę swą na ziemi miłujących[27].
23

I jeśli miłujący wzmocniony przez Stwórcę umknie ze szponów orła miłości, wkroczy wówczas do KRAINY WIEDZY i od zwątpienia przejdzie do pewności, i odwróci się od ciemności złudnego pożądania ku przewodniemu światłu bojaźni Bożej. Otworzy się jego wewnętrzne oko i pochłoną go poufne rozmowy z Umiłowanym; odrygluje wrota prawdy i prośby, zawrze natomiast drzwi próżnych iluzji. Na tym etapie miłe mu są boskie wyroki i wojnę postrzega jako pokój, a w śmierci zaś odkrywa sens życia wiecznego. Oczami ciała i duszy dostrzega w krainach stworzenia i w duszach ludzkich tajemnice zmartwychwstania oraz duchowym sercem pojmuje mądrość Boga w Jego nieskończonych objawieniach. W morzu znajduje kroplę, w kropli zaś dostrzega sekrety morza.

Rozszczep serce atomu i proszę!
Oto wewnątrz znajdziesz słońce[28].
24

Patrząc okiem doskonałej intuicji wędrowiec tej doliny nie widzi w stworzeniu Boga ani sprzeczności, ani niespójności i co chwila woła: „nie widzisz w stworzeniu Miłosiernego żadnej wady. Zwróć więc swoje spojrzenie: czy zobaczysz jakąkolwiek skazę?”[29]. W ucisku uświadcza sprawiedliwość, w sprawiedliwości zaś – łaskę. W niewiedzy znajduje wiele ukrytej wiedzy, a w wiedzy objawiają mu się miriady mądrości. Niszczy klatkę ciała i uchwyt namiętności, a obcuje z mieszkańcami wieczystego królestwa. Wspina się po szczeblach duchowej prawdy i spieszy do nieba wewnętrznego znaczenia. Płynie w arce „niebawem pokażemy im Nasze znaki na horyzontach i w nich samych” i żegluje po morzu „aż w końcu stanie się dla nich jasne, że to jest prawda”[30]. Skoro spotyka go bezprawie, cierpliwie czeka, a jeżeli doświadcza czyjegoś gniewu – okazuje miłość.

25

Powiadają, że pewien kochanek długie lata wzdychał z powodu rozłąki z ukochaną i spalał się w ogniu oddalenia. Opanowany przez miłość nie miał w sercu cierpliwości, a dusza ciążyła jego ciału. Życie bez ukochanej było mu niczym urągowisko, a świat go wypalał. Ileż to dni nie zaznał wytchnienia od swej tęsknoty, ileż nocy ból nie dawał mu spać. Jego osłabłe ciało stało się jednym westchnieniem, a rana jego serca uczyniła go niczym jęk boleści. Po tysiąckroć oddawałby życie za jeden łyk z czary jej obecności, lecz nawet to nie było w jego zasięgu. Doktorzy nie znali dla niego remedium, przyjaciele zaś unikali jego towarzystwa; o tak, dla chorego z miłości lekarze nie mają lekarstwa, chyba że przyniosą mu ulgę względy ukochanej.

26

W końcu drzewo jego tęsknoty wydało owoc rozpaczy, a ogień nadziei wygasł zupełnie. Wtedy którejś nocy znękany życiem wyszedł z domu i ruszył w stronę bazaru. Niespodziewanie nocny stróż podążył jego śladem. Puścił się więc biegiem, a stróż za nim. Zgromadziło się wielu stróżów i wspólnie z każdej strony zagrodzili nieszczęsnemu drogę. Biedak z sercem pełnym rozpaczy biegał tam i z powrotem i jęczał do siebie: „ten stróż to niechybnie ‘Izrá’íl, mój anioł śmierci, że z takim pędem mnie goni; albo to jaki okrutnik, pchany nienawiścią i złą wolą”. Ale tego nieszczęśnika krwawiącego od strzały miłości nogi niosły dalej, a serce pełne miał rozpaczy. Aż w końcu dotarł do ogrodowego muru i wspiął się nań z ogromnym bólem i wysiłkiem. Zobaczył, że mur jest bardzo wysoki; jednak nie zważając na własne życie rzucił się w dół do ogrodu.

27

A tam ujrzał swoją umiłowaną z kagankiem w ręku szukającą pierścienia, który zagubiła. Gdy ten bez reszty zakochany młodzieniec ujrzał swą urzekającą ukochaną, westchnął i wzniósłszy ręce w modlitwie zawołał: „o Boże! Błogosław temu stróżowi, obdarz go bogactwem i daj mu długie życie. Wszak stróż to był Gabriel prowadzący tego biednego, albo też Isráfíl przynoszący życie temu nędznemu!”.

28

Zaiste, słowa jego były prawdziwe. Ujrzał bowiem, ile tajemnej sprawiedliwości tkwiło w pozornej tyranii stróża i ile łaskawości kryło się za zasłoną. Za jednym uderzeniem gniewu strażnik powiódł tego spragnionego na pustyni miłości do morza umiłowanej, a ciemność rozłąki rozjaśnił mu światłem złączenia. Odległemu utorował drogę do ogrodu bliskości i chorą duszę doprowadził do lekarki serca.

29

Zatem, jeśliby ten kochanek widział przyszłość, od samego początku błogosławiłby stróża, modlił się za niego i postrzegałby to bezprawie jako sprawiedliwość. Skoro jednak koniec nie był mu znany, jęczał początkowo i użalał się nad sobą. Jednak ci, którzy wędrują po ogrodzie prawdziwej wiedzy widzą koniec z początku, a więc pokój dostrzegają w wojnie, a pojednanie we wrogości.

30

Taki oto jest stan podróżujących po tej dolinie, a mieszkańcy wyższych od niej dolin, początek i koniec widzą jako jedno. A raczej nie widzą ani „początku”, ani „końca”, nie doświadczają ani „pierwszego”, ani „ostatniego”. Natomiast mieszkańcy miasta nieśmiertelności przebywający w niebiańskim ogrodzie nie widzą nawet „ani pierwszego, ani ostatniego”. Uciekają przed wszystkim, co pierwsze i odtrącają wszystko, co ostatnie. Przemierzyli oni bowiem światy nazw, a poza światy przymiotów przemknęli lotem błyskawicy. Tak oto powiedziane jest: „doskonałość wiary w Boską Jedność oznacza obdarcie Go ze wszystkich przymiotów”[31]. I uczynili sobie siedzibę w cieniu Boskiej Istoty.

31

Odnośnie do tego właśnie stanu Khájih ‘Abdu’lláh[32] – niech Bóg Najwyższy uświęci jego błogosławioną duszę – trafnie zauważył i wymownymi słowy wytłumaczył sens wersetu „prowadź nas drogą prostą”[33], a mianowicie: „wskaż nam słuszną drogę, czyli zaszczyć nas miłością Twej Istoty, abyśmy wolni od skupiania się na sobie samych i wszystkim poza Tobą mogli się stać w pełni Twoimi; byśmy znali jedynie Ciebie, widzieli jedynie Ciebie i nie myśleli o niczym innym poza Tobą”.

32

Lecz owi wzbijają się nawet ponad ten poziom, tak jak jest powiedziane: „miłość to zasłona między miłującym a umiłowaną osobą”. „A więcej nic ponad to nie wolno mi rzec”.

33

W tej godzinie zaświtał poranek prawdziwej wiedzy, a pogasły lampy podróżowania i wędrówki.

Mojżesz też się przed tym zasłonił
Pomimo swego światła i cnoty
Więc ty, który nie masz skrzydeł
Nie miej nadziei na loty![34].
34

Jeśli jesteś człowiekiem łączności duchowej i modlitwy, wzleć na skrzydłach pomocy świętych, abyś ujrzał tajemnice Przyjaciela i dotarł do świateł Umiłowanego. „Zaprawdę, pochodzimy od Boga i do Niego powrócimy!”[35].

35

Podróżnik po przejściu Doliny Wiedzy, która jest ostatnim poziomem ograniczenia, dociera do PIERWSZEJ STACJI JEDNOŚCI i pije z czary zjednoczenia oraz patrzy na objawienia pojedynczości. Na tej stacji przenika zasłony mnogości, ulatuje z krain ciała i wznosi się do nieba jedności. Słyszy uchem Boga, okiem Boga ogląda tajemnice boskiego stworzenia. Wstępuje do ukrytego sanktuarium Przyjaciela i jako zaufany dzieli królewski namiot Umiłowanego. Wyciąga dłoń prawdy z zanadrza Absolutu i objawia tajemnice boskiej mocy. Nie widzi w sobie samym ani imienia, ani sławy, ani stanowiska, lecz własną chwałę znajduje w sławieniu Boga, a w imieniu Boga spostrzega swoje własne. Dla niego „wszystkie pieśni pochodzą od Króla” i każda melodia płynie od Niego. Zasiada na tronie „powiedz: wszystko pochodzi od Boga”[36] i wypoczywa w siedzibie „nie ma mocy ani potęgi, jak tylko u Boga”[37]. Na wszystkie rzeczy patrzy okiem Jedności i widzi jaśniejące promienie Słońca Prawdy, świecące z jutrzenki Boskiej Istności na wszystkie stworzone rzeczy jednakowo i dostrzega światła Jedności odbijające się w całym stworzeniu.

36

Oczywistym jest dla waszej czcigodnej osoby, że wszystka różnorodność, którą podróżny w trakcie kolejnych etapów swej podróży postrzega w królestwach istnienia, bierze się z jego własnego widzenia. Przytoczymy tu przykład, aby znaczenie stało się całkiem jasne. Weźmy widoczne słońce. Chociaż świeci ono tym samym blaskiem na całe stworzenie i z nakazu Pana Objawienia obdarza światłem wszystkie rzeczy, jednak w każdym miejscu objawia się i darzy swą obfitością według możliwości tegoż miejsca. W zwierciadle na przykład, odbija swoją tarczę oraz kształt, a to dzięki przejrzystości samego zwierciadła; w krysztale wznieca ogień, w pozostałych zaś rzeczach objawia się tylko efekt jego promieniowania, a nie pełna tarcza. Jak jednak zauważyłeś, poprzez ten efekt na rozkaz Stwórcy nadaje każdej rzeczy kształt wedle jej podatności.

37

Podobnie w każdym przedmiocie barwy stają się widoczne zależnie od jego natury. Na przykład w żółtym kloszu promienie świecą na żółto, w białym kloszu są białe, a w czerwonym kloszu ukazują się promienie czerwonej barwy. Różnice zatem biorą się z samego przedmiotu, nie ze światła. Jeżeli zaś jakieś miejsce jest odcięte od światła, choćby ścianami czy sufitem, będzie ono zupełnie pozbawione światła słońca i wyzute z jego promieni.

38

I tak niektóre słabe dusze ograniczyły szeroki bezmiar wiedzy murem własnego ja i namiętności oraz zasnuły je płaszczem niewiedzy i ślepoty, pozostając zasłonięte od światła mistycznego Słońca i tajemnic wiekuistego Umiłowanego. Zbłądziły one daleko od klejnotu mądrości jasnej Wiary Pana Posłańców[38], zostały wykluczone z ukrytego dziedzińca Arcypięknego i wygnane z Kaby chwały. Oto ile są warci ludzie tych czasów!

39

Jeśli słowik wzbije się poza glinę samego siebie, spocznie w różanej altanie serca i nucąc arabskie melodie oraz słodkie perskie kantyleny opowie tajemnice Boga – z których jedno słowo wskrzesza na nowo każdą bez życia postać i obdarza duchem świętości każdą rozpadającą się kość – ujrzysz, jak dopaść Go chce tysiąc szponów zawiści i miriady dziobów gniewu, jak z całą swoją siłą chcą Go zgładzić.

40

O tak, dla żuka słodki zapach wydaje się skalany, a zakatarzonemu żaden pożytek z wonnych perfum. Dlatego też powiedziane jest jako wskazówka dla niewiedzących:

Z głowy i nosa katar wszelki goń,
Byś wchłaniał Boga subtelną woń[39].
41

Krótko mówiąc, wyjaśniono już dokładnie różnice między przedmiotami. A zatem, gdy podróżny spogląda jedynie na miejsce pojawienia się – czyli, gdy patrzy tylko na klosze – wówczas postrzega kolor żółty, czerwony i biały. Z tej przyczyny niezgoda zapanowała między ludźmi, a ograniczone dusze spowiły świat mroczną mgłą. Niektórzy patrzą na blask światła, a jeszcze inni pili wino jedności i nie widzą już nic poza słońcem.

42

Ponieważ podróżni przemierzają te trzy różniące się poziomy, zatem ich zrozumienie i słowa różnią się, i dlatego też nieustannie na ziemi pojawiają się oznaki konfliktu. Niektórzy bowiem zamieszkują równinę Boskiej Jedności i opowiadają o owym świecie, inni trwają w krainach ograniczenia, czy też na poziomach samego siebie, podczas gdy jeszcze inni są zupełnie zasłonięci. Stąd w każdym okresie ludzie niewiedzący, nie mając udziału w blasku boskiego Piękna, wysuwają pewne twierdzenia i w każdym wieku i epoce zsyłają na mieszkańców oceanu Boskiej Jedności to, na co sami zasługują. „Jeśliby Bóg karał ludzi z powodu ich złych uczynków, nie pozostawiłby na ziemi żadnego stworzenia! Lecz On daje im szansę do oznaczonego czasu (…)”[40].

43

O Bracie Mój! Czyste serce podobne jest do lustra. Wypoleruj je miłością i wyrzeczeniem się wszystkiego oprócz Boga, aby zajaśniało w nim prawdziwe słońce i zaświtał wieczny poranek. Wówczas pojmiesz wyraźnie znaczenie słów: „Ziemia i niebo Mnie nie pomieszczą; jedyne co Mnie pomieści, to serce tego, kto we Mnie wierzy”[41]. I weźmiesz życie w swoje ręce i przepełniony bezbrzeżną tęsknotą złożysz je przed nowo odnalezionym Umiłowanym.

44

Kiedy tylko światło objawienia Króla Jedności zasiada na tronie serca i duszy, Jego jasność ukazuje się we wszystkich kończynach i członkach. Wówczas tajemnica znanej tradycji lśni w ciemności: „sługa dąży do Mnie w modlitwie, aż mu odpowiem, a gdy odpowiem, staję się uchem, którym on słyszy (...)”[42]. Bowiem Gospodarz pojawił się w swoim domu, a wszystkie kolumny mieszkania promienieją Jego światłem. Działanie zaś i wpływ światła pochodzą od Światłodawcy, zatem wszystko porusza się poprzez Niego i powstaje dzięki Jego woli. Oto krynica, z której piją bliscy, tak jak powiedziano: „źródło, z którego pić będą owi blisko [Boga] dopuszczeni”[43].

45

Wszelako niechaj nikt w tych słowach nie dopatruje się inkarnacji ani zstąpienia światów Boga na poziomy Jego stworzeń, nie powinny też one sugerować waszej wyniosłości takich błędnych założeń. Bóg bowiem w swej Istocie uświęcony jest ponad wszelkie wstępowanie i zstępowanie, ponad wchodzenie i wychodzenie. Wiekuiście był On wywyższony ponad przymioty Jego stworzenia i zawsze takim pozostanie. Żaden człowiek nigdy Go nie poznał ani żadna dusza nie zgłębiła natury Jego Bytu. W dolinie Jego wiedzy błądzi każdy mistyk; a każdy święty stoi zdumiony w próbie zrozumienia Jego Istoty. Uświęcony jest On ponad pojmowanie mędrców, wywyższony jest On ponad wiedzę wiedzących! „Droga jest zagrodzona, a wszelkie poszukiwanie odrzucone. Dowodem Jego są Jego znaki, Jego istnienie jest Jego świadectwem”[44].

46

Z tego powodu miłujący oblicze Ukochanego powiedzieli: „O Ty, którego sama Istota wskazuje drogę do Jego Istoty i który uświęcony jesteś ponad wszelkie podobieństwo do Jego stworzeń”[45]. Jakaż zupełna nicość może galopować na swym rumaku po arenie wieczności lub jak przemijający cień może dotrzeć do wiecznotrwałego słońca? Przyjaciel, do którego skierowano słowa „gdyby nie Ty” powiedział: „nie znalibyśmy Ciebie”, a Umiłowany, o którym wspomniano słowami „lub jeszcze bliżej” rzekł: „ani nie dostąpili Twej obecności”[46].

47

Tak, uwagi poczynione na temat stopni mistycznej wiedzy odnoszą się do wiedzy blasków tego Słońca Prawdy, w miarę jak odbija się w różnych zwierciadłach. Blask tego światła obecny jest w sercach, lecz ukryty jest pod zasłonami samolubnych pragnień i ziemskich więzi niczym świeca w żelaznym lampionie i tylko, gdy uniesie się klosz, zajaśnieje światło świecy.

48

Podobnie, gdy zerwiesz zasłony ułudy z oblicza twego serca, objawią się światła Jedności.

49

Zatem jest jasne, że nie ma wejścia, ani wyjścia nawet dla tych promieni, a tym bardziej dla Istoty bytu i dla upragnionej Tajemnicy. O bracie Mój, rozważaj te sprawy w duchu poszukiwania, a nie ślepego naśladownictwa. Prawdziwego podróżnego nie zatrzymają przeszkody słów, ani nie zniechęci go wpływ insynuacji.

Rozdzielić kochanka od jego umiłowanej jakże może zasłona,

Wszak i mur Aleksandra rozłąki tej nie dokona![47].

50

Wiele jest sekretów i obcych ludzi niezliczona ilość. Tomy nie obejmą tajemnicy Ukochanego, a i te stronice jej nie wyczerpią, choćby była nie więcej niż jednym słowem, nie więcej niż jednym znakiem. „Wiedza jest jednym punktem, lecz nierozumni ją pomnożyli”[48].

51

Na tej podstawie zastanów się nad różnicami między światami. Choć światy Boskie są bezkresne, niektórzy wspominają o czterech: świat czasu, posiadający tak początek jak i koniec; świat trwania, który posiada początek, lecz koniec jego nie jest postrzegalny; świat pierwotnej rzeczywistości, o niewidocznym początku, lecz wiadomym końcu oraz świat wieczności, którego ani początek, ani koniec nie są widzialne. Istnieje wprawdzie wiele rozbieżnych opinii w tych kwestiach, jednak szczegółowe ich wyliczanie byłoby nużące. I tak niektórzy orzekli, że świat pierwotnej rzeczywistości nie ma ani początku, ani końca i zrównali świat wieczności z niewidzialną, niedostępną i niepoznawalną Istotą. Inni nazwali te światy Niebieskim Dworem, Niebiańską Posiadłością, Boskim Królestwem oraz Śmiertelną Egzystencją.

52

Na ścieżce miłości zaś wymienia się cztery podróże: od stworzeń do Prawdziwego, od Prawdziwego do stworzeń, od stworzeń do stworzeń i od Prawdziwego do Prawdziwego.

53

Jest jeszcze wiele wypowiedzi dawnych mędrców i mistyków, o których tu nie wspomniałem, jestem bowiem niechętny mnogim odesłaniom do wypowiedzi przeszłości; bowiem przytaczanie cudzych słów dowodzi nabytej wiedzy, a nie boskiego daru. Wymienione ustępy przytoczyliśmy jednak przez wzgląd na ludzkie oczekiwania oraz wedle zwyczaju uczonych. Ponadto sprawy te wykraczają poza zakres niniejszego listu. Moja niechęć do przytaczania ich wypowiedzi nie wynika z pychy; przejawem jest raczej mądrości i objawienia szczodrości.

Nawet jeśli Khiḍr statek na morzu rozbije,
W stracie tej tysiąc słuszności się kryje[49].
54

Zresztą Sługa ten uważa, że jest zupełnie zagubiony i nieistniejący już wobec choćby jednego z umiłowanych Boga, a cóż dopiero w obecności Jego świętych. Pochwalony niech będzie mój Pan, Najwyższy! Poza tym, naszym celem jest omówienie etapów wędrówki podróżnika, nie zaś przedstawienie sprzecznych wypowiedzi mistyków.

55

Wprawdzie objaśniono już zwięźle kwestię początku i końca świata względnego i warunkowego, jednak przytoczony zostanie teraz kolejny przykład, by pełne znaczenie stało się jasne. Proszę uprzejmie na przykład rozważyć samego siebie: w stosunku do swojego syna jesteś pierwszym, a wobec ojca – ostatnim. Swoim zewnętrznym wyglądem świadczysz o ukazaniu się mocy w królestwach boskiego stworzenia, a swą wewnętrzną istotą ujawniasz ukryte tajemnice, które są boskim depozytem złożonym w tobie. Zatem w sensie, o jakim tutaj mowa, bycie pierwszym i ostatnim, zewnętrznym i wewnętrznym jest prawdziwe w stosunku do ciebie, abyś poprzez te cztery nadane ci stany zrozumiał cztery stany boskie, i by słowik twojego serca śpiewający na wszystkich kwitnących gałęziach drzewa istnienia, czy to widzialnych, czy niewidzialnych, zawołał: „On jest Pierwszym i Ostatnim, On jest Jawnym i Ukrytym (…)”[50].

56

Stwierdzenia te wypowiadane są w sferze tego, co względne. Inaczej te dusze, które jednym krokiem przemierzyły świat zmiennego i warunkowego, i zamieszkały na dworze niezależnej suwerenności, i rozbiły swój namiot w krainach absolutnego autorytetu i nakazu – wypaliły wszystkie te względności jedną iskrą, a te słowa wymazały jedną kroplą rosy. Pływają one w morzu ducha i szybują po świętych przestworzach światła. Jaki zatem byt mają słowa na takim poziomie, że „pierwszy” i „ostatni” lub też inne powinny być wspomniane lub opisane? W tej krainie pierwsze jest takie samo jak ostatnie, a ostatnie jest takie samo jak pierwsze.

W duszy twej rozpal ogień miłości
A myśli i słowa wypal w całości[51].
57

O przyjacielu Mój, popatrz na samego siebie. Gdybyś nie został ojcem i nie spłodził syna, i tych słów byś przecież nie zrozumiał. Teraz zapomnij je wszystkie — każde po kolei, abyś mógł uczyć się od Mistrza Miłości w szkole Boskiej Jedności, mógł powrócić do Boga, porzucić ziemię ułudy na rzecz swojej prawdziwej pozycji i zamieszkać w cieniu drzewa wiedzy.

58

O ty drogi! Zuboż się, abyś dostąpił wzniosłego dworu bogactw; i upokórz swe ciało, abyś pił ze strumienia chwały i w pełni pojął wiersze, co do których miałeś pytania.

59

Wyjaśniono zatem, że poziomy te zależą od osiągnięć wędrowca. W każdym mieście ujrzy on świat, w każdej dolinie dotrze do źródła, na każdej łące usłyszy pieśń. Jednak sokół mistycznego nieba ma w swym sercu niejedną cudowną pieśń ducha, a Ptak perski przechowuje w swej duszy słodkie melodie arabskie; lecz są one ukryte i ukryte pozostaną.

Jeśli przemówię, wiele to umysłów złamie,
A gdy napiszę, wiele się piór połamie[52].
60

Pokój temu, kto zakończy tę wzniosłą wędrówkę i kto podąża drogą prawdy, kierując się światłami przewodnictwa.

61

Przebywszy wyżyny tej najwznioślejszej podróży, wędrowiec wstępuje do MIASTA ZADOWOLENIA. W tej dolinie czuje powiewy boskiego zadowolenia, wiejące ze sfery ducha. Spala zasłony niedostatku, a wewnętrznym i zewnętrznym okiem postrzega we wszystkich rzeczach jak i poza nimi dzień, w którym „Bóg nagrodzi każdego obficie”[53]. Ze smutku przechodzi do błogości, z żalu do radości, a od udręki i przygnębienia do zachwytu i upojenia.

62

Choć zewnętrznie wędrowcy w tej dolinie wydają się bytować w prochu, wewnętrznie jednak zasiadają na wyżynach mistycznych znaczeń; raczą się nieskończonymi łaskami nieba i piją delikatne wina ducha.

63

Język nie sprosta opisowi tych trzech dolin, a mowy nie staje. Pióro nie waży się wejść na ten teren, a atrament zostawia tylko czarną plamę. W tych sferach słowik serca ma inne pieśni i sekrety, od których skacze serce i krzyczy dusza, jednakże tajemnicę wewnętrznego znaczenia winno się tylko szeptać jedynie z serca do serca i powierzać wyłącznie z piersi do piersi.

Rozkosz mistycznych mędrców tylko serce wyszepcze sercu;

Nie uniesie rozkoszy żaden posłaniec ani nie przekaże sens listu[54].

O ilu sprawach nie opowiedziałem z osłabienia;

Bo me słowa nie starczają i mój wysiłek nic nie zmienia[55].

64

O przyjacielu, dopóki nie wejdziesz do ogrodu wewnętrznych znaczeń, dopóty nie skosztujesz nieśmiertelnego wina tej doliny. A jeśli go skosztujesz, odwrócisz się od wszystkiego innego i będziesz pić z kielicha zadowolenia; odetniesz się od wszystkich rzeczy, a zwiążesz się z Nim i zostawisz swoje życie na Jego ścieżce, i oddasz swą duszę dla Niego. A chociaż w tej krainie nie ma „wszystkiego innego”, o czym musiałbyś zapominać: „Bóg był sam; nie było nikogo poza Nim”[56]. Na tym poziomie bowiem wędrowiec doświadcza piękna Przyjaciela we wszystkich rzeczach. W ogniu widzi twarz Umiłowanego; w złudzeniu dostrzega sekret rzeczywistości; w przymiotach odczytuje zagadkę Istoty. Ponieważ spalił on wszelkie zasłony westchnieniem i odrzucił wszelkie osłony spojrzeniem. Przenikliwym wzrokiem przypatruje się nowemu stworzeniu i przejrzystym sercem pojmuje subtelne prawdy. Słowa „w tym dniu uczyniliśmy twe spojrzenie przenikliwym”[57] są wystarczającym dowodem tego twierdzenia i stosownym opisem tego stanu.

65

Po podróży przez poziomy czystego zadowolenia, podróżny dociera do DOLINY ZADZIWIENIA i rzucony jest w oceany wspaniałości, a zdumienie jego rośnie z każdą chwilą. Teraz postrzega wcielenie bogactwa jako samą nędzę, a istotę niezależności jako całkowitą niemoc. Teraz urzeczony jest pięknem Najchwalebniejszego; znowu czuje się wyczerpany własnym życiem. Ileż mistycznych drzew wyrwała z korzeniami ta wichura zdumienia, ile dusz wycieńczyła i wyczerpała. Albowiem w tej dolinie podróżny rzucony jest w nieład, chociaż w oczach tego, który doszedł do końca, znaki takie są poważane i miłe. Co chwila spostrzega on cudowny świat i nowe stworzenie, przechodzi od zdumienia do zdumienia i zatraca się w podziwie przed nowym dziełem Tego, który jest suwerennym Panem wszystkiego.

66

Zaprawdę, o bracie, jeśli zastanowimy się nad każdą stworzoną rzeczą, uświadomimy sobie niezliczoną ilość znakomitych mądrości i nauczymy się miriady nowych i cudownych prawd. Jednym ze stworzonych zjawisk jest sen. Popatrz, ile sekretów się w nim zawiera, jakaż to skarbnica mądrości i ile światów się w nim kryje. Zauważ, że kiedy śpisz sobie w domu a drzwi jego są zamknięte, stwierdzasz nagle, że znalazłeś się w jakimś odległym mieście, do którego wchodzisz nie poruszając nogami ani nie wysilając ciała. Widzisz bez męczenia oczu, słyszysz nie fatygując uszu i mówisz nie posługując się językiem. I może się zdarzyć, że po dziesięciu latach staniesz się w tym doczesnym świecie świadkiem rzeczy, o których śniłeś tej nocy.

67

Otóż we śnie kryje się wiele mądrości zasługujących na rozważenie, a ich prawdziwą istotę zrozumieją tylko mieszkańcy tej doliny. Po pierwsze, co to za świat, w którym bez oczu, uszu, dłoni czy języka można posługiwać się nimi wszystkimi? Po drugie, jak to jest, że dziś w świecie zewnętrznym doznajesz zjawiska marzenia sennego, którego doświadczyłeś przed dziesięcioma laty w świecie snu? Rozważ różnicę między tymi dwoma światami oraz tajemnice w nich ukryte, abyś wspomagany boskimi potwierdzeniami osiągnął niebiańskie odkrycia i wkroczył w sfery świętości.

68

Bóg, Najwyższy, złożył te znaki w ludziach, aby przesłonięte zasłoną umysły nie mogły zaprzeczać tajemnicom życia poza tym życiem, ani pomniejszać tego, co jest im obiecane. Albowiem niektórzy chwytają się rozumu i przeczą wszystkiemu, czego rozum nie ogarnia, a przecież słabe umysły przenigdy nie pojmą rzeczywistości etapów, o których opowiedzieliśmy: pojmie je wyłącznie powszechna boska Inteligencja.

Jakże ogarnąć może Koran umysł skromny,
Bądź pająk upolować feniksa w swe pajęczyny?[58]
69

Wszystkie te etapy można odnaleźć i doświadczyć w Dolinie Zadziwienia, gdzie wędrowiec w każdej chwili pragnie więcej i nie jest znużony. Ustalając stopnie kontemplacji oraz wyrażając zdumienie Pan pierwszego i ostatniego[59] powiedział tak: „o Panie, zwiększ Moje zdumienie Tobą!”[60].

70

Podobnie zastanów się nad doskonałością stworzenia człowieka i nad tym, że te wszystkie poziomy i stany są w nim złożone i ukryte.

Czy uważasz siebie za kształt nikły,
Gdy w tobie złożony jest wszechświat cały?
71

Potrzeba nam zatem dołożyć starań, by unicestwić naturę zwierzęcą, aż wyjdzie na światło treść człowieczeństwa.

72

Również i Luqmán, który pił ze źródła mądrości i kosztował wód miłosierdzia, pragnąc dowieść swojemu synowi Nathanowi istnienie stanów zmartwychwstania i śmierci, posłużył się snem jako dowodem i przykładem. Przytaczamy je w tym miejscu, aby dzięki temu ulotnemu Słudze trwała pamięć o owym młodym adepcie szkoły Boskiej Jedności, o owym starym mistrzu sztuki nauczania i uniezależnienia. Rzekł on: „o synu, jeżeli jesteś w stanie nie spać, to zdolny jesteś nie umrzeć. A jeśli nie potrafisz obudzić się ze snu, to po śmierci nie będziesz w stanie zmartwychwstać”.

73

O przyjacielu, serce jest siedzibą wiecznych tajemnic, nie czyń go siedliskiem ulotnych fantazji. Nie trwoń skarbu swego drogocennego życia na zajmowanie się tym szybko przemijającym światem. Pochodzisz ze świata świętości – nie przywiązuj swojego serca do ziemi. Jesteś mieszkańcem dworu bliskości – nie wybieraj sobie ojczyzny z pyłu.

74

Właściwie nie ma końca opisowi tych etapów, lecz z powodu krzywd wyrządzonych przez narody tego wieku Sługa ten nie jest w nastroju, ażeby pisać dalej:

Niepełna pozostaje opowieść i niedopowiedzenie;
Wybacz mi, zatem, bo nadeszło znużenie[61].
75

Pióro jęczy, atrament roni łzy, a rzeka serca wzbiera falami krwi. „Nie dosięgnie nas nic innego, jak tylko to, co przeznaczył nam Bóg”[62]. Pokój temu, kto podąża drogą przewodnictwa!

76

Po zdobyciu wysokich szczytów zadziwienia, wędrowiec dochodzi do DOLINY PRAWDZIWEGO UBÓSTWA I CAŁKOWITEGO UNICESTWIENIA. Etap ten jest śmiercią własnego ja i życiem w Bogu, byciem ubogim w sobie i bogatym w Upragnionego. Wspominane tu ubóstwo oznacza bycie biednym w to, co należy do świata stworzenia a bogatym w to, co należy do krain Boga. Kiedy bowiem prawdziwy kochający i oddany przyjaciel osiągnie obecność Umiłowanego, promienna piękność Ukochanego oraz ogień serca kochającej osoby wzniecą pożar i spalą wszystkie zasłony i całuny. Zaiste, wszystko, co on posiada od szpiku po skórę stanie w płomieniach i nie pozostanie nic oprócz Przyjaciela.

Gdy zaświeciły przymioty Tego,
Który pradawnym Królem jest
Mojżesz spalił to, co wspominało
Każdą ulotną i przemijającą rzecz[63].
77

Ten, kto osiągnął ten etap, jest uświęcony ponad wszystko to, co należy do świata. Dlatego gdy u tych, którzy dotarli do oceanu Jego obecności, nie znajduje się żadnej z ograniczonych rzeczy tego nietrwałego świata, czy byłyby to ziemskie bogactwa, czy też ziemskie zapatrywania, nie jest to istotne. Albowiem to, co posiadają Jego stworzenia, podlega ich własnym ograniczeniom, natomiast to, co posiada Bóg, jest od tego uwolnione. Trzeba dogłębnie rozważyć tę wypowiedź, by jej znaczenie stało się jasne: „zaprawdę, ludzie sprawiedliwi będą pili z pucharu, zmieszanego przy źródle z kamforą”[64]. Jeżeli pojmie się prawdziwe znaczenie słowa „kamfora”, nasza prawdziwa intencja stanie się oczywista.

78

Stan ten to owe ubóstwo, o którym jest powiedziane: „ubóstwo jest Moją chwałą”[65]. W wewnętrznym i zewnętrznym ubóstwie jest wiele stadiów i mnogość znaczeń, o których nie uznałem za stosowne tutaj wspominać; odkładam zatem to na później, wedle tego, czego pragnie Bóg i co przypieczętuje los.

79

Oto poziom, na którym ginie w wędrowcu mnogość wszystkich rzeczy, a świtając ponad horyzontem wieczności wyłania się z mroku boskie Oblicze i objawia się znaczenie „wszystko, co jest na ziemi przeminie z wyjątkiem oblicza twego Pana”[66].

80

O przyjacielu Mój! Wsłuchuj się sercem i duszą w pieśni ducha i strzeż ich niczym swoich własnych oczu; albowiem niebiańskie mądrości nie zawsze będą spływały na glebę ludzkich serc niby wiosenne deszcze i chociaż łaska Najbardziej Szczodrobliwego nie wygasa nigdy i nigdy nie ustaje, jednak każdy wiek i każda epoka mają przeznaczoną porcję i odłożony dla siebie dar, który jest przyznany według wyznaczonej miary. „I nie ma żadnej rzeczy, której nie posiadalibyśmy pełne skarbce; My zsyłamy ją tylko według wiadomej miary”[67]. Zaiste, obłoki miłosierdzia Ukochanego zsyłają deszcz jedynie na ogród ducha i darzą tą szczodrością wyłącznie wiosenną porą. Pozostałe pory roku nie mają udziału w tej największej z łask, jałowym zaś ziemiom nie przypada nawet cząstka tej hojnej łaski.

81

O bracie Mój! Nie każde morze kryje perły; nie każda gałąź zakwitnie i nie na każdej zaśpiewa słowik. A zatem, póki słowik mistycznego Raju nie uleci do niebiańskiego ogrodu, a promienie poranka wewnętrznego znaczenia nie powrócą do Porannej Gwiazdy Prawdy, dołóż starań, aby udało Ci się uchwycić z tej garstki popiołu śmiertelnego świata zapach wiecznego, różanego ogrodu i żyć w cieniu mieszkańców tego wiecznego miasta. A kiedy już osiągniesz ów najwyższy poziom i najwznioślejszy stan, będziesz oglądał Umiłowanego i zapomnisz o wszystkim innym.

Przyjaciel, bez zasłony, obdarza świetnością i swym światłem

Przez każde wrota i każdą ścianę, o wy obdarzeni wzrokiem![68].

82

Porzuciłeś kroplę życia i przybliżyłeś się do oceanu Ukochanego. Oto cel, którego zapragnąłeś i niech Bóg da, byś go osiągnął.

83

W tym mieście nawet zasłony światła zostają rozdarte i znikają. „Piękno Jego nie ma żadnej zasłony prócz światła, oblicze Jego żadnego welonu prócz objawienia”[69]. Jakież to dziwne, że Umiłowany widoczny jest niczym słońce, nieuważni zaś poszukują blichtru i kruszcu. Zaprawdę, zakryła Go intensywność Jego objawienia, ukryła Go pełnia Jego blasku.

Promieniał Prawdziwy jasnością,
Jak południowe słońce
Lecz cóż, do miasta przybył On,
Gdzie dusze – niewidzące![70]
84

W dolinie tej wędrowiec przekracza etapy „jedności istnienia” i „jedności pojawienia się” i dochodzi do jedności, która uświęcona jest ponad oba te poziomy[71]. Tylko ekstaza objąć może ten temat, nie zaś mowa czy spory, a ktokolwiek znalazł się na tym stadium podróży lub kogo musnął wietrzyk z tego ogrodu, wie o czym mówimy.

85

Podczas wszystkich tych podróży wędrowiec nie może odstąpić ani o włos od Prawa, gdyż to jest zaiste sekret Ścieżki i owoc Drzewa Prawdy. A na każdym z tych etapów winien on trzymać się szaty posłuszeństwa wszystkiemu, co zostało nakazane i ściskać mocno sznur wystrzegania się wszystkiego, co zakazane, by móc raczyć się z kielicha Prawa i być zaznajomionym z tajemnicami Prawdy.

86

Jeśli któreś z wypowiedzi tego Sługi nie są oczywiste bądź wywołają zakłopotanie, należy zapytać ponownie, aby nie ostał się cień wątpliwości, a znaczenie jaśniało lśniące, niby oblicze Umiłowanego wschodzące z Jego „Chwalebnego Miejsca”[72].

87

Podróże te nie mają widocznego końca w tym doczesnym świecie, jednak uniezależniony wędrowiec – jeśli spłynie na niego niewidzialne potwierdzenie a Opiekun Sprawy [73] mu pomoże – przemierzy te siedem poziomów w siedmiu krokach; więcej — w siedmiu oddechach, lepiej nawet – na jednym oddechu, jeśli taka będzie wola i chęć Boga. Oto „swoją łaskę da tym ze swoich sług, którym zechce”[74].

88

Ci, którzy szybują po niebie Boskiej Jedności i docierają do głębin morza uniezależnienia, uważają to miasto – będące stanem życia w Bogu – za najwznioślejszy stan mistycznych mędrców i najodleglejszą ojczyznę kochających wiernych. Jednak dla Tego Przemijającego z mistycznego oceanu, ten stan jest pierwszą bramą do twierdzy serca, to znaczy – początkiem wejścia człowieka do miasta serca; a serce jest obdarzone czterema stopniami, o których powiedziałbym więcej, jeślibym znalazł pokrewną duszę.

Gdy pióro dotarło do opisu tego stanu,
Kartka się przedarła, a ono pękło samo[75].
89

O Mój Przyjacielu! Sfora psów tropi tę gazelę z pustyni jedności; wiele orłów ściga tego słowika z ogrodu wieczności. Kruki nienawiści czatują na to ptaszę niebios Boga, a łowca zawiści skrada się do tej łani z polany miłości.

90

O Shaykhu! Niech twój wysiłek będzie niczym klosz, a być może uchroni ten płomień od przeciwnych wiatrów, bo płomień ten pragnie zapłonąć w lampie Pana i rozbłysnąć w niszy ducha. Albowiem głowę podniesioną w miłości Boga z pewnością zetnie miecz, a życie, które zapłonęło pragnieniem, niechybnie zostanie zgaszone, a serce, które trzyma się pamięci Ukochanego z pewnością zostanie złamane. Jakże słusznie jest powiedziane:

Żyj wolnym od miłości, bo jej spokojem
Udręka i smutek przy każdym oddechu;
Rozpoczyna się bólem i cierpieniem,
A kończy zaś śmiercią i straceniem[76].
Pokój temu, kto podąża drogą przewodnictwa!
91

Rozważono nowatorskie myśli, które wyraziłeś na temat symboliki zawartej w słowie „wróbel”[77]. Wydajesz się być świetnie obeznany w mistycznej prawdzie. Jednak w każdej krainie każdej literze przyporządkowane jest znaczenie, które dotyczy tej krainy. W rzeczy samej, wędrowiec w każdym imieniu znajduje sekret, a w każdej literze – tajemnicę.

92

W pewnym sensie te litery odnoszą się do stanów świętości. Pierwszy oznacza „uwolnij się od podszeptów jaźni, potem zbliż się do swego Pana”. Drugi oznacza „oczyść się ze wszystkiego poza Nim, abyś mógł oddać życie swoje ze względu na Niego”. Trzeci oznacza „cofnij się z przedsionka jedynego prawdziwego Boga, jeśli nadal posiadasz ziemskie przymioty”. Czwarty oznacza „dziękuj swemu Panu na Jego ziemi, by pobłogosławił ci w swoim niebie, wszelako w krainie Jego jedności Jego niebo jest tym samym, co Jego ziemia”. Piąty oznacza „zdejmij z oczu swoich zasłony ograniczenia, abyś dowiedział się o tym, czego nie wiedziałeś o stanach świętości”.

93

Gdybyś się wsłuchał w melodie tego śmiertelnego Ptaka, szukałbyś owego wiecznego i nieśmiertelnego kielicha oraz zrzekłbyś się każdej przemijającego i lichego pucharu. Pokój niech będzie temu, kto podąża drogą przewodnictwa!

• • •
3
Od litery Bá’ do litery Há’
W IMIĘ NASZEGO PANA, NAJWYNIOŚLEJSZEGO!
1

Skierowałem do ciebie niegdyś List w przejrzystym języku arabskim, a teraz objawiam ci tę Tablicę we wspaniałej perskiej prozie, abyś usłyszał w chwalebnych trelach Słowika Iraku słodkie melodie bliskości niebiańskiego Raju, które były już wcześniej śpiewane w języku Ḥijáz78. Obyś stał się czystym duchem, osiągnął najwznioślejsze stany mistycznego uniesienia bez zrobienia jednego kroku oraz odkrył najdalsze zakątki światów wewnętrznego znaczenia bez opuszczania swej zewnętrznej siedziby. Wtenczas z boskim uniesieniem doświadczyłbyś prawdziwego duchowego przyciągania, złożyłbyś swe życie na ścieżce Przyjaciela i poświęciłbyś swoją duszę na pustyni Jego miłości. Oto zaprawdę jest sens bezruchu w locie i lotu w bezruchu, płynności w stałości i stałości w płynności.

2

Następnie, oczywistym jest, iż wędrowcy na pustyni poszukiwania i tęsknoty, dostąpienia i połączenia mają rozliczne poziomy i nieprzebrane stany. Niektórzy po duchowym zmaganiu i fizycznym trudzie wznoszą się z niższych głębin „nie ma Boga” ku wzniosłym altanom „tylko Bóg”[79], uciekają z cienia fałszu, by zamieszkać w bezgranicznej krainie zapewnienia i porzucić ubóstwo przemijającego istnienia na rzecz hojnego zgromadzenia bliskości. Oto ostateczna granica krainy wysiłku i dążenia.

3

Inni, nie doznawszy najmniejszej oznaki „nie ma Boga”, przekraczają najwyższy horyzont „tylko Bóg”, nie skosztowawszy ani kropli rosy ze stanów samopoddania wznoszą się do królestwa wiecznego życia i nie napiwszy się ze źródła całkowitego wyrzeczenia piją wino Pradawnego Dni. Pokonując etapy wędrówki dusze te wznoszą się do stanów bliskości, podążają inną ścieżką i zajmują inną pozycję.

4

Jeszcze inni, nie przeczytawszy ani jednej litery z królestwa imion i nie otrzymawszy najniklejszej oznaki z krainy przymiotów należącej do tego świata, wschodzą nad niewidzialnym horyzontem wieczności i ponownie do niego wracają. Sto tysięcy mórz chwały wzbiera w ich lśniących sercach, a jeszcze ich usta zdają się być spieczone; niezliczone rzeki świętości płyną w ich piersiach, a jeszcze ich ślady są niewidoczne; księgi najznakomitszej mądrości Boga zapisane są na tablicach ich serc, a jeszcze nie oddychają ich słowem w świecie pozorów. Mieszkają w Egipcie pewności i podróżują po krainie wyrzeczenia. Upojeni są pięknem i oczarowani chwałą Tego, który jest Najchwalebniejszym. Od serca do serca szepczą utajone sekrety, od duszy do duszy odsłaniają zawiłe treści. Tajemnice Boskiej Istoty jaśnieją na ich czołach, a światła Boskiej Jedności lśnią na ich niezrównanych obliczach. Odziewają się w szatę ukrycia i zarzucają jej rękawy na ten i na przyszły świat. Szybują bez skrzydeł, bez stóp podążają, bez rąk chwytają i trzymają. Mówią nieznanym językiem i przestrzegają nieznajomej gramatyki, z której wszyscy mieszkańcy świata nie znają ani jednej litery oprócz tych, którym pozwolił twój Pan. Każdemu wyznaczony został udział w Jego Księdze i wszyscy dostąpią tego, co zostało im przeznaczone.

5

Jest jasne i oczywiste, iż w tym Objawieniu, gdzie wzniesiono wysoko chorągiew wypowiedzi i zapalono świecę roztropności, nie ma innego Pana oprócz Tego Wzniosłego[80]. Oto On jest jedynym w swej Istocie i jedynym w swych przymiotach, jedynym w królestwie imion i niezrównanym w krainie działania. To za sprawą Jego błogosławionego imienia wezbrały morza Boskiej Jedności; to dzięki mocy Jego nieugiętego polecenia rozkazu wprowadzono nieodwołalne zarządzenia; to poprzez potęgę Jego suwerennej mocy ustalono koleje losu. Kto ma siłę, by szybować w tej wzniosłej sferze lub miłować innego ukochanego prócz Niego? Wszyscy trwamy w Jego cieniu i poszukujemy naszej cząstki w oceanie Jego łaski. Bez względu na to, jak szybko muszka może latać, nigdy nie przemierzy długości i szerokości niebios, a wróbel nigdy nie dosięgnie drzewa nieśmiertelności, nawet jeśli uniesie się bardzo wysoko.

6

Ale ponieważ nie wszyscy posiadają ten sam stopień duchowego zrozumienia, niektóre wypowiedzi są nieuniknione, w wyniku czego powstanie tyle różniących się opinii ile umysłów ludzkich i tyle rozbieżnych przekonań, ile stworzonych rzeczy. Jest to pewne, ustalone i w żaden sposób nieuniknione. Jest teraz jasne, iż niektórzy są prawi, inni grzeszni, a jeszcze inni buntowniczy. Należy nawoływać ludzi do miłości i wierności, do zapału i zadowolenia, aby grzesznych można było upomnieć, a szeregi prawych powiększyć. Nie jest możliwe, by nie było grzesznych, ponieważ tak długo jak imię „Zawsze Przebaczający” będzie lśniło nad horyzontem istnienia, będą w świecie stworzenia grzesznicy, bo ci drudzy nie mogą zaistnieć bez tych pierwszych, a ci pierwsi bez tych drugich.

7

Naszym celem jest, byś zachęcał wszystkich wyznawców do okazywania życzliwości i miłosierdzia i do niedostrzegania ich niedociągnięć, aby można było znieść różnice i zaprowadzić prawdziwą harmonię, tak aby nie powstały na nowo potępienie i nagana, nienawiść i niezgoda obecne wśród ludów przeszłych czasów. Oby zostali pouczeni i podczas drugiego Zmartwychwstania[81] nie nałożyli na tego umiłowanego Ducha i Esencję istnienia, tę wzniosłą i subtelną Rzeczywistość najmniejszego śladu tego, co wycierpiał Punkt Bayán.

8

Ponadto, odpowiedź na twoje pytania została niegdyś przesłana. Oczywiste jest, iż zadawane pytania otrzymają odpowiedź dzięki oceanowi wiecznej łaski, lecz takie pytania także nakładają dodatkowe obowiązki na sługi. To, co zostało zapisane z rozkazu Boga w Perskim Bayán zaiste wszystkim wystarcza i nikt nie będzie rozliczany z tego, co nie zostało nakazane. Rozważ, jak liczni byli ci we wczesnych dniach Objawienia, którzy byli posłuszni bez najmniejszego uchybienia wobec każdego postanowienia, a jednak nie otrzymali z tego korzyści. Początkiem religii jest miłość do Boga i do Jego Wybranych, a jej końcem jest okazywanie tej miłości Jego sługom.

9

Przysięgam na Boga! Ten, kto nie będzie posłuszny przykazaniom Boga, nie zostanie zaliczony do Jego umiłowanych, gdyż wśród warunków Jego miłości jest przestrzeganie Jego przykazań i stosowanie się do Jego zakazów. Ale ponieważ to są dni ukrycia, a Słońce wieczności pozostaje ukryte za horyzontem bytu, każdy musi zebrać wszystkich z miłością i ich chronić. Czas spełnienia przykazań i doskonałości czynów z pewnością nadejdzie.

• • •
Trzy inne Tablice
4

W IMIĘ NASZEGO PANA, NAJWYNIOŚLEJSZEGO, NAJWYŻSZEGO!

1

O PRZYJACIELU! Wiele dni minęło, słodki zaś zapach twojej wierności jeszcze do Nas nie dotarł. Czyżbyś zapomniał Tego, który ciebie nie zapomina i nie opuszcza i nie zaniedbuje tak, jak tyś Go zapomniał, opuścił i zaniedbał?

2

Słyszeliśmy, iż troski ogarnęły cię ze wszystkich stron w tych dniach. Twój smutek Nas zmartwił i to, co ci się przydarzyło, sprawiło Nam głęboki ból i udrękę. Lecz w tej chwili, o przyjacielu, Zwiastun wieczności ogłasza tobie, poprzez szatę wierności, swoje radosne nowiny i obdarza cię tą szmaragdowo zieloną Tablicą. Wyjdź zatem ze swego mieszkania, uczyń siedem kroków po ziemi i z każdym krokiem ukończ etap podróży.

3

Za pierwszym wkrocz do oceanu poszukiwania i szukaj Boga, twego Pana, całym twoim sercem i duszą.

4

Za drugim wkrocz do oceanu miłości i wspominaj Boga, twojego Pana w uniesieniu twej tęsknoty i ekstazach twego zachwytu.

5

Za trzecim podążaj ścieżkami uniezależnienia, to znaczy oderwij się od twoich próżnych wyobrażeń i krocz drogami twojego Pana.

6

Za czwartym wejdź w bezdenne głębiny jedności i falujące morza wieczności. Ukryj swoją twarz w pyle przed Panem Panów i uświęć samego siebie i swojego ducha od wszelkiego odejścia i powrotu, aby twoje całe serce mogło być uwolnione od wszystkich rzeczy w królestwach stworzenia.

7

Za piątym wznieś się do nieba zadziwienia, abyś mógł skosztować wybornych owoców tej błogosławionej krainy, zatracić się w zdumieniu nad potęgą twojego Ukochanego i władzą twojego Stworzyciela oraz ogłaszać, iż to, co Król istnienia i Cel wszelkiego pożądania ogłosił: „Zwiększ moje zdumienie i zadziwienie Tobą, o Boże!”[82].

8

Za szóstym poszybuj na skrzydłach posłuszeństwa i zadowolenia do miast Niewidzialnego, abyś mógł wejść w bezmiary całkowitej nicości, gdzie umrzesz dla samego siebie i zamieszkasz w Tym, który cię ukształtował.

9

Za siódmym zatoń w głębinach wieczności, aby śmierć cię nie wyprzedziła i byś mógł na zawsze trwać w cieniu wiecznego Oblicza Boga. Wtenczas zapach Najchwalebniejszego rozniesie się z krainy Wszechmiłosiernego, a twoje serce nie będzie więcej płakało przez kaprysy umykającego życia i przez zmiany przemijającej pomyślności.

10

Kiedy tylko potajemnie ukończysz te podróże, okryj tą szatą twe niewidome oczy, by oko twego najskrytszego serca mogło zostać otwarte. Na Boga, o Mój przyjacielu! Gdybyś osiągnął ten stan, odnalazłbyś cudowne światy, odkrył niebiańskie altany, boskie ogrody, niezwykłe krainy i rozwikłał sekrety postępu dusz ludzkich przez sferę wiecznej świętości i nieba nieprzemijającej chwały. Tak byś się cieszył w duszy swej, iż dzięki temu oznaki radości i zadowolenia ukazałyby się na całej ziemi. Smutek już nigdy więcej by cię nie ogarnął, ani żal nie pochwycił cię w swe ramiona, bo mieszkałbyś w niebie świętości wśród zgromadzenia zażywających wiecznej szczęśliwości.

11

Wiedz co więcej, iż w oczach Boga posiadasz wzniosłą godność i wywyższoną pozycję. Nie oddalaj się od towarzystwa Jego sług, a raczej zbieraj ich razem w Sprawie Boga i napominaj ich w Jego dniach. Zaufaj Bogu we wszystkich swoich sprawach. On zaiste tobie wystarczy we wszystkich rzeczach, ochroni cię od podążających za Złym i sprawi, iż wejdziesz do wiecznego Raju, gdzie zostaniesz zaliczony do błogosławionych. Przekaż zatem Nasze pozdrowienia tym, którzy podążają za tobą w Sprawie twego Pana i wzywaj ich na Prostą Ścieżkę.

• • •
5
W IMIĘ NIEZRÓWNANEGO I ZAWSZE MIŁUJĄCEGO PANA!
1

O SHAMSIE! Posłuchaj całym sercem pieśni słowika Ukochanego, abyś mógł porzucić mieszkanie jaźni i pożądania i wkroczyć do bezkresnej krainy wiecznej chwały, zapomnieć swoje własne życie i obcować z Tym, który jest życiem twego życia. Gdybyś przemierzył bezgraniczne obszary ducha, z pewnością rozdarłbyś szatę cierpliwości i wytrwałości, pospieszył ofiarować swą duszę, odrzucić nieczystości tego przemijającego świata i odnaleźć spoczynek na tronie pradawnej chwały.

2

Każda rzecz musi mieć wpływ, a każdy znak objawia sekret. Dopóki oświetlające świat słońce nie zaświeci, wschodu nie można odróżnić od zachodu ani rozpoznać kwitnącego ogrodu od nieurodzajnego pustkowia. Niebiańskie napięcia nie porównują się z ziemską wrzawą, a krakania kruka nie można w żaden sposób pomylić z pieśnią słowika. Bo ten drugi świadczy o ziemi Ukochanego i pomnaża życie, a ten pierwszy opowiada tylko o mieście niewidomych i sprawia, iż więdnie wiara.

3

Człowiek winien zrobić krok i wznieść sztandar szczerego dążenia. Na Boga! Gdybyś posłuchał niebiańskich słów tego ulotnego Sługi wypowiedzianych w tej mistycznej Tablicy, z pewnością udałbyś się na pustynię samopoddania, odwrócił się od swojego własnego serca i duszy i złożył swą głowę u stóp Przyjaciela. Jakże wysoki jest niebosiężny lot feniksa miłości i jakże niska niezbędna miara naszej tęsknoty! Staraj się poszybować choć trochę, abyś dzięki łasce Tego, który jest wiecznym Królem wzniósł się ze stosu pyłu całkowitego unicestwienia na najwyższe wyżyny pradawnej chwały. Dodaj skrzydeł swemu niebiańskiemu duchowi i daj siłę twej mistycznej duszy, aby mogła wzbić się w sferę boskiej bliskości i osiągnąć ostateczny i niewidzialny cel.

4

Ten niekorzystny świat nie daje niczego oprócz śmiertelnej trucizny, a jego ulotny osad nigdy nie przyniesie wiecznego kielicha. Gdyby Jezus ducha posłuchał wołania świętości od Sokoła krainy na wysokości, z pewnością zawołałby ze swej ukrytej istoty i ogarnięty został palącą tęsknotą niby dusza miłującego. To przez to wołanie oniemiał Mojżesz wieczności; to przez tę cnotę roztrzaskał bożka śmiertelnego ciała Abraham wierności. Rozbij zatem tego bożka, abyś znalazł swą siedzibę w ziemi Ukochanego; porzucił wszelkie pragnienie, by móc poszybować do Egiptu niezniszczalnej chwały. Uświęć miasto swego serca, byś ujrzał piękno Boskiej Esencji i powołany został do nowego życia dzięki łasce Ducha Świętego.

5

Nie ma melodii, której by nie śpiewano na tej gałęzi; nie ma pieśni, której by nie zanucił ten Słowik. Tysiące arabskich uszu nie jest w stanie zgłębić tej perskiej elegii – nie, nikt inny prócz wcielenia boskich cnót nie może pojąć tej subtelnej tajemnicy. Dobrze się więc dzieje temu, kto osiągnie ten ocean i wypije zeń łyk życia!

• • •
6
1
O ty duszo o lwim sercu,
Rycz niby lew,
Aby unosić się mógł
Do nieba siódmego twój zew! [83]
2

Chwała niech będzie Temu, którego Esencja jest niezmiernie wywyższona ponad usiłowania ludzkich serc, jakkolwiek czystych, by unosić się w sferę Jego bliskości, i którego Istota jest tak bezgranicznie uświęcona ponad wysiłki ludzkich umysłów, jakkolwiek wzniosłych, by wspinać się do nieba Jego obecności. Od niepamiętnych czasów był On wywyższony ponad opis wszystkiego oprócz siebie Samego i na wieki będzie uświęcony ponad wychwalanie wszystkich stworzonych rzeczy. Serca tych, którzy Go rozpoznali są pełne zdumienia wobec dowodów Jego wieczystych dzieł, a umysły tych, którzy osiągnęli Jego dwór są oszołomione cudownymi świadectwami Objawicieli Jego jedyności. On, zaiste, jest Wszechogarniającym, Wszechmocnym, Najchwalebniejszym, Pomocą w Niebiezpieczeństwie, Samoistnym.

3

O przyjacielu! Twój list otrzymano. Mówił jedynie o ogniu rozpalonym w drzewie ludzkiej rzeczywistości i niósł jedynie wiadomość o tym, co przynosi nowe życie oświeconym sercom. Dobrze dzieje się temu, kto został rozpalony ogniem twej miłości i pił wodę życia z kielicha twojej czułości. „Zaprawdę, ludzie sprawiedliwi będą pili z pucharu, pełnego mieszaniny z kamforą”[84].

4

Dalej: Twój list będący skarbnicą pereł niebiańskiej wiedzy trafił do tego Wygnańca. Pochwalony niech będzie Bóg, zwinął on zwoje rozłąki i oddalenia i rozwinął w ich miejsce krainy bliskości i połączenia. Być może dzięki wodzie twej tęsknoty ogień rozłąki zamienił się w „chłód i pokój”[85]. Zaprawdę, przez twój list osiągnięto doskonałe spotkanie, a poprzez twą wzmiankę o stanach Boskiej Jedności i znakach czystej abstrakcji i jedności, podniesiono ze świata zasłony ograniczeń. A to pomimo tego, iż nawet wędrowiec wychwala i hołubi ograniczenia świata istnienia, albowiem widzi on wszystkie rzeczy w lustrze wersetu „Nie widzisz w stworzeniu Miłosiernego żadnej dysproporcji”, a w każdej chwili słyszy swym wewnętrznym uchem, jak język Ducha Świętego wypowiada słowa „czy zobaczysz jakąś skazę?”[86]. W niewierności postrzega on sekret wierności, a w śmiertelnej truciźnie wyczuwa najsłodszy miód. W tym stanie przyjmuje się nawet zemstę; a nawet prawdziwy kochanek wita zdradę ukochanej osoby.

Twą niewierność cenię bardziej
niż każdy dar, który życie może dać.
Cierpieć z twej ręki mściwej —
jakże milsze to niż żyć![87].
5

Tak oto wędrujący po pustyni samotności i poszukiwania doświadczają wydarzeń i okoliczności, które chociaż z wierzchu wydają się śmiertelną trucizną, w środku są zdrowym powiewem i chociaż wyglądają na przemijający miraż, w rzeczywistości to czyste i odświeżające wody. Gdybym próbował w pełni opisać ten stan, nie mógłbym tego wyrazić, a słuchacz nie byłby w stanie tego pojąć. A kto postrzega okiem wrodzonej wiedzy, przyzna, otwarcie i poufnie, tę samą prawdę.

6

Jeśli chodzi o postrzegane różnice, mogą być one przypisane różnym stanom osiągniętym przez tych, którzy kroczą ścieżką poszukiwania i mistycznej wiedzy. Tak więc oto pewnego razu wędrowiec widzi kochającego spieszącego na poszukiwanie ukochanej poprzez dzicz pustkowia, a innym razem patrzy na ukochaną tęskniącą za kochanym na pustyniach pragnienia i oddania, albo błądzącego w swej pogoni po pustkowiu miłości bez celu i w zdumieniu.

„O kroplę do picia!” spragniona dusza błaga;

„O spragnioną duszę!” z kolei źródło się domaga[88].

7

Z jeszcze innego punktu widzenia dostrzega on, iż kochający i ukochana są jednym i tym samym, a poszukujący jest sam w sobie obiektem swojego poszukiwania. „Jakże może kochanek kiedykolwiek rozstać się z ukochaną?”[89]. Tak oto czasami kochający boskie Piękno zadmą w róg „Powiedz: »Wszystko pochodzi od Boga!«”, a innym razem podnoszą wołanie „pochodzi od ciebie samego”[90].

8

Niektórzy skojarzyli wyżej wspomniane etapy z wewnętrznymi i zewnętrznymi podróżami duszy, co jest stanem „wiedzy pewności”, podczas gdy ci, którzy pili wino połączenia, uważają każdy jeden etap za odnoszący się do tej wiedzy i traktują te dwa stany „oka pewności” i „prawdy pewności” jako wzniosłe i uświęcone ponad te krainy i wszystko, co do nich należy, tak jak zostało to jasno potwierdzone przez tego mistycznego mędrca [91]. Albowiem na wszystkich tych poziomach lustro serca wędrowca może nieść odbicie mrocznych pragnień, przewrotnych myśli i ziemskiego przywiązania. Dlatego powiedziano, iż na tych etapach w pewnym okresie triumfują zastępy rozsądku, a innym razem zwyciężają armie miłości. W pewnym okresie chmury udręki i smutku zakrywają niebiosa zadowolenia i radości; innym razem wieczny lewiatan miłości pożera w jednej ulotnej chwili wszelkie przejawy smutku, męczarni, bólu i przygnębienia, a poranek boskiego przewodnictwa świta z radosnymi nowinami „nie traćcie nadziei w miłosierdzie Boga!”[92], i delikatne powiewy Jego opatrzności rozpraszają każdy ślad odrętwienia i odsunięcia. Wszak te nowiny nie są stałe i niezmienne na tych etapach, a wędrowiec pozostaje uwięziony między prawą ręką wiary i zapewnienia a lewą ręką zaprzeczenia i rozpaczy.

9

Niektórzy wędrowcy pozostają na tych etapach na zawsze przesłonięci zasłonami. Innych wspomaga niewidzialna pomoc ze Źródła niezawodnej łaski, przy czym zastępy Krainy na wysokościach podnoszą przybytek boskiej siły i objawia się panowanie „Zaprawdę, Nasze zastępy będą zwycięskie!”[93], unicestwiając oznaki i normy każdego ziemskiego przywiązania i ograniczenia, tak jak nawiązują do tego ci, którzy osiągnęli ten etap. W takich chwilach panowanie imion i przymiotów Boga tak otoczy duszę, że nie zostawi jej miejsca, aby została lub uciekła. Ten stan ma jednak swoje mroki i przeszkody, albowiem ci, którzy podróżują ku ziemi Boskiej Jedności i uniezależnienia są nadal spowici ograniczeniami imion i przymiotów oraz zachwycają się swoimi ogrodami i altanami. Tak oto opisując te stany niektórzy odnieśli się do „jedności istnienia” i „jedności ukazania”[94]. Rozumie się przez to, iż poszukujący zamknie oczy na wszystko oprócz swego Ukochanego i otworzy je jedynie na Jego piękno. Przejdzie on poza śmiertelny świat i zbliży się do wiekuistej krainy. Nie ujrzy innego piękna oprócz piękna Ukochanego ani nie usłyszy innej mowy oprócz wychwalania Jego, czyli odwróci wzrok od wszystkiego prócz Jego piękna i odmówi słuchania innej melodii prócz słodkich tonów Jego głosu. Jednakże niektórzy błądzą nawet na tym etapie; bo kiedy tylko poczują zapach połączenia i usłyszą głos gołębic niebiańskiej łaski, wyobrażają sobie, że sami osiągnęli doskonałość i błąkają się zagubieni w dziczy zarozumiałości pozbawiając się w ten sposób łagodnie płynącego strumienia boskiej opatrzności i ulotnego kielicha niebiańskiego zachwytu.

10

Jednak inni wspomagani łaską wiekuistego Przyjaciela niweczą te zasłony ogniem Jego miłości i wkraczają na łąki pradawnej chwały. Porzucając zaś pustkowie „jedności istnienia”, osiągają ostateczną siedzibę „prawdziwego ukazania Boskiej Jedności”. Tak wyraźnie doświadczą na tym etapie wszechogarniającej łaski Boga, że w każdej stworzonej rzeczy, zarówno w tym świecie jak i w duszach ludzi ujrzą Tego, który został zrozumiany jako Święty Przypływ. Już nie zamkną swoich oczu na inne piękno, ani nie powstrzymają swoich uszu przed słuchaniem innego głosu. Gdyż na tym poziomie nie ma zakazu ani wykluczenia, o ile we wszystkich rzeczach dostrzegą swoimi zewnętrznymi jak i wewnętrznymi oczyma objawienie znaków Tego, który jest Królem wszystkich imion i przymiotów, a w każdym atomie znajdą drzwi prowadzące do ogrodu Boskiej Jedności i miasta czystej abstrakcji. „Gdzie bym nie zwrócił wzroku, Ciebie oto widzę”. Tak całkowicie przemienią się serca wędrowców pragnieniem zachwytów tego etapu, że nie wyobrażą sobie innego etapu oprócz tego etapu, by zobaczyć siebie samych zamieszkujących na dworze Ukochanego i krążących wokół Jego sanktuarium i uważać je za ostateczną siedzibę tych, którzy poszukują i krańcowy etap tych, którzy osiągnęli.

11

Niezliczone nazwy i przymioty zostały przypisane tym stopniom i stanom, których nie zamierzam tutaj wspominać. W istocie jedynie z powodu twej tęsknoty i oddania zająłem się takimi ulotnymi i ograniczonymi tematami. A to pomimo tego, że mowa jest najlepszym dowodem wartości mówcy i prowadzi do rozpoznania źródła przewodnictwa, gdyż żaden inny bardziej zupełny i trwały dowód nie został ani nie zostanie zesłany człowiekowi z empireum wiecznej chwały jak tylko słowa i wypowiedź. To jest zaprawdę oczywista prawda, gdyż ryku osła nie można nigdy porównać do gruchania gołębicy. Nigdy nie usłyszysz od kruka melodii słowika, ani nie poczujesz zapachu wieczności od nędznego żuka.

• • •
7
Cztery doliny
ON JEST ZAWSZE ŻYJĄCYM.
1
O światło prawdy i mieczu wiary
I duszo hojności!
Nie zrodził się książę w niebie ni na ziemi,
Który mógłby dorównać ci![95]
2

Zastanawiam się, dlaczego tak nagle zerwane zostały więzy miłości i złamane silne śluby przyjaźni. Czyżby kiedykolwiek, nie daj Boże, osłabło Moje oddanie lub ustało Me głębokie uczucie, żem oto tak zaniedbany i zapomniany?

Jakieś błędy ujrzał we mnie,
że wstrzymałeś przychylność swą?
Zali naszym losem jest ubóstwo,
a bogactwo i przepych twoją dolą?[96]
3

Czy też jedna zaledwie strzała spędziła cię z pola bitwy? Czyż nie słyszałeś, że wytrwałość jest warunkiem mistycznej ścieżki i sposobem na wejście na Jego Święty Dwór? „Zaprawdę, na tych, którzy mówią: »Pan nasz – to Bóg!« i dążą prosto do Niego, zstąpią aniołowie (…)”[97].

4

Powiada On też „Postępuj drogą prostą, tak jak ci zostało nakazane” [98]. A następnie, iż ci, którzy zamieszkują na dworze połączenia powinni postępować odpowiednio.

Czynię zadość powinności i wieść ci przynoszę.

Wedle twej woli – czerp z niej radę bądź obrazę[99].

5

Choć nie otrzymałem odpowiedzi na Mój list, a byłoby niestosownym w oczach mędrców powtórne okazywanie Mojego oddania, jednak ta nowa miłość unieważniła i wymazała stare zasady i zwyczaje.

Nie praw nam o dziejach Lajlí ani o Majnúna niedoli.

Miłość twa sprawiła, że świat zapomniał kochanków dawnych dni.

Gdy tylko padło twe imię, dotarło do uszu kochanków

A opowiadających i słuchaczy porwało do tańców[100].

6

A odnośnie do boskiej mądrości i niebiańskiej rady:

Miłości ma, każdego miesiąca na trzy dni
Tracę – rzecz to pewna – rozum.
Oto dziś jest pierwszy z nich,
Dlatego to widzisz mnie radosnym[101].
7

Słyszałem, że podróżowałeś do Tebrizu i Tyflisu, aby zajmować się debatą i nauczaniem, lub też udałeś się do Sanandaj, by wspiąć się na wyżyny wiedzy.

8

O, znamienity mój przyjacielu! Ci, którzy pragną wznieść się do nieba mistycznego wędrowania, dzielą się jedynie na cztery rodzaje. Opiszę je pokrótce, aby oznaki i poziomy każdego z nich stały się dla ciebie jasne i wyraźne.

9

Jeśli wędrowcy są wśród tych, którzy dążą do SANKTUARIUM UPRAGNIONEGO, poziom ten dotyczy własnego ja, tego jednak, które jest „Istotą Boga, która przenika wszystkie Jego prawa” [102]. W tym stanie własne ja jest umiłowane a nie odtrącone; przychylnie jest traktowane i nie trzeba go poskramiać. Wprawdzie początkowo ten poziom jest miejscem starć, kończy się jednak wstąpieniem na tron chwały. Tak, jak zostało powiedziane:

O Abrahamie Ducha i Przyjacielu Boga w dniu dzisiejszym!

Zabij! Zadaj śmierć tym czterem ptaszyskom drapieżnym[103],

aby po śmierci wyjaśniła się tajemnica życia.
10

Oto jest równina duszy miłej Bogu, o której On powiada: „wejdź więc między Moje sługi! Wejdź do Mojego raju!”[104].

11

Stan ten posiada wiele znaków i niezliczoną ilość dowodów. Wszak powiedziane jest: „niebawem pokażemy im Nasze znaki na horyzontach i w nich samych, aż w końcu stanie się dla nich jasne”, że nie ma Boga prócz Niego[105].

12

Człowiek bowiem powinien studiować księgę samego siebie, a nie rozprawę jakiegoś gramatyka. Dlatego też rzekł On: „czytaj twoją księgę! Ona dziś wystarczy tobie jako wystawiony ci rachunek!”[106].

13

Jest taka opowieść o mistycznym mędrcu, który wybrał się w podróż ze swym towarzyszem – uczonym gramatykiem. Dotarli do brzegu Morza Wielkości. Mędrzec kładąc swą ufność w Bogu od razu rzucił się w fale, lecz gramatyk stał zdumiony i zagubiony w rozmyślaniach, które były niczym słowa pisane na wodzie. „Dlaczego nie idziesz w me ślady?” – zawołał mistyk. Gramatyk odrzekł: „oj bracie, cóż mogę zrobić? Nie śmiem iść do przodu, więc będę musiał zawrócić”. Mistyk krzyknął wówczas: „zapomnij co czytałeś u Síbavayha i Qawlavayha, co wyniosłeś ze studiowania Ibn-i-Ḥájiba i Ibn-i Málika, i przechodź przez wodę!”[107].

Nie krasomówstwa, lecz unicestwienia samego siebie tu potrzeba;

Bądź niczym, a bezpiecznie pójdziesz po falach[108].

14

Podobnie mówi On: „nie bądźcie tak jak ci, którzy zapomnieli o Bogu, aż sprawił On, że zapomnieli o samych sobie. To są ludzie występni”[109].

15

Jeśli wędrowcy są pośród tych, co zamieszkują DWÓR WSZECHWYCHWALANEGO, to jest to poziom Intelektu, znany jako posłaniec krainy ciała i największa kolumna. Oznacza to natomiast uniwersalny boski Intelekt, którego panowanie krzewi wzrost wszystkich rzeczy, a nie każdego próżnego i słabego umysłu. Tak oto napisał mądry Saná'í:

Jakże skromny umysł ogarnąć może Księgę,
Bądź pająk schwytać feniksa w swe pajęczyny?

Czy chciałbyś, aby umysł złapał cię w swą pułapkę?

Zawładnij nim i wprowadź go do Boga szkoły!
16

Na tym poziomie podróżny napotyka liczne próby i niepowodzenia. Raz wzniesiony jest do niebios, to znów strącony w głębiny. Tak jak powiedziano: „raz wynosisz mnie na tron krain na wysokościach, kiedy indziej przypalasz mnie w ogniu piekielnym”. Ukrytą tajemnicę tego poziomu wyjawia następujący błogosławiony werset z sury „Grota”: „i mógłbyś był widzieć, jak słońce, kiedy wschodziło, odsuwało się od ich groty na prawo, a kiedy zachodziło, mijało ich z lewej strony, oni zaś znajdowali się w jej przestronnym wnętrzu. Oto jeden ze znaków Boga! Kogo Bóg prowadzi, ten idzie drogą prostą, a kogo On sprowadzi z drogi, ten nie znajdzie żadnego opiekuna prowadzącego drogą prawości”[110].

17

Gdyby dusza mogła pojąć nawiązania, które leżą ukryte w tym jednym wersecie, to by jej wystarczyło. Takimi są w istocie ci, których wychwalał On jako ludzi, których „nie odciąga ani handel, ani kupno od wspominania Boga”[111].

18

Ten poziom daje prawdziwy wzorzec wiedzy i jest ostatecznym końcem testów i prób. W tym królestwie zbędne jest poszukiwanie wiedzy, bowiem mówiąc o przewodnictwie podróżnych tej krainy rzekł On: „miejcie bojaźń Bożą, a Bóg was pouczy”[112], jak również: „wiedza jest światłem, które Bóg rzuca na serce tego, kogo zapragnie”[113].

19

Dlatego też człowiek musi przygotować naczynie i stać się godnym zstąpienia niebiańskich darów, aby samowystarczalny Podczaszy uraczył go winem hojności z kryształowego kielicha miłosierdzia. „Dla takiego celu niech się mozolnie trudzą pracujący”[114]. I oto powiadam: „zaprawdę pochodzimy od Boga, i do Niego powrócimy!”[115].

20

Jeżeli miłujący będą wśród tych, którzy zamieszkują OTOCZENIE MAGNESU SERC, to żadna dusza nie może zasiąść na tym królewskim tronie prócz oblicza miłości. Jestem bezsilny, by opisać ten stan czy też przedstawić go w słowach.

W niebie i na ziemi obczyzna miłości
Siedemdziesiąt i dwoje szaleństw w niej gości.
Bard miłości na harfie pieśń swoją gra:
Służalczość zniewala, panowanie zdradę da[116].
21

Ten poziom wymaga czystej miłości i niezakłóconego uczucia. Opisując tych towarzyszy, rzecze On: „oni nie wyprzedzają Go w słowie; oni wypełniają Jego rozkaz”[117].

22

W tym stanie nie wystarcza ani panowanie rozumu, ani własny autorytet. Dlatego jeden z Proroków Boga zapytał: „o Panie mój, jak mamy dotrzeć do Ciebie?” i otrzymał odpowiedź: „porzuć samego siebie, a potem zbliż się do Mnie”.

23

W ocenie takich dusz siedzenie wśród sandałów jest tym samym, co przebywanie na miejscu honorowym, a na ścieżce Ukochanego zacisze ziemskiego piękna nie różni się od pola stoczonej bitwy.

24

Mieszkańcy tej krainy nie znają celu podróży, lecz poganiają swe rumaki. Nie widzą niczego w Umiłowanym oprócz samej Jego Istoty. Wszystkie sensowne słowa wydają im się bez znaczenia, a słowa bez sensu – pełne treści. Nie odróżniają głowy od stopy, ani jednej kończyny od drugiej. Dla nich fatamorgana jest prawdziwą wodą, zaś odejście jest tajemnicą powrotu. Dlatego powiedziane jest:

Wieść o pięknie Twego lica dotarła do samotni;
Oszalały szukał Tawerny, gdzie winem handlują.

Miłość do Ciebie zrównała z ziemią twierdzę cierpliwości;

A ból z Twego powodu mocno zaryglował też bramę nadziei[118].

25

Na tym etapie nauczanie jak i uczenie się są, rzecz jasna, bezużyteczne:

Nauczycielem miłujących jest piękno Umiłowanego,
Twarz Jego im lekcją i jedynym podręcznikiem.

Ich zadaniem zadziwienie i obowiązkiem tęsknota miłości;

A nie uczone rozdziały i nudne tematy.

Łańcuchami co ich łączą – splot Jego piżmowych włosów;

Co dla nich Cyklicznym Schematem, dla Niego po prostu stopniami[119].

26

Potem następuje błagalna pieśń do Boga – błogosławiony i wychwalany niech będzie On:

O Panie, o Ty, którego łaska spełnia każdą potrzebę!

Grzechem byłoby wspominanie czegokolwiek przed Tobą.

Spraw, aby ta drobina wiedzy ukryta w duszy mojej

Wyzwoliła się z uniżonej gliny i osiągnęła swój cel.

Spraw, aby ta kropla mądrości, którą mnie obdarzyłeś,

Połączyła się w końcu z Twoim potężnym morzem[120].

27

Mówię zatem: Nie ma mocy ani siły, jak tylko u Boga, Pomocy w Niebezpieczeństwie, Samoistniejącego.

28

A jeśli mistyczni wiedzący należą do tych, którzy osiągnęli PIĘKNO UMIŁOWANEGO, etap ten jest tronem najskrytszego serca i tajnią boskiego przewodnictwa. Oto siedziba tajemnicy: „on czyni to, co chce i nakazuje to, co Mu się podoba”. Nawet jeżeli wszyscy, którzy są w niebie i na ziemi będą usiłowali wyjaśnić tę wzniosłą aluzję i subtelną tajemnicę od teraz aż po Dzień, w którym zagrzmi Trąba, jednak nie uda im się pojąć z niej ani jednej litery, jest to bowiem pozycja niezmiennego wyroku Boga i Jego tajemnicy z góry ustanowionej. Stąd, gdy zapytano o tę kwestię, odpowiedział On: „to morze bez dna, którego nikt nigdy nie zgłębi”. A kiedy powtórzono pytanie, On odrzekł: „to najciemniejsza ze wszystkich nocy, w której nikt nie znajdzie swej drogi”[121].

29

Ktokolwiek pojmuje ten stan, ten niezawodnie będzie go ukrywał, bo jeśli uchyli choćby tylko jej rąbka, niechybnie powieszą go na szubienicy. Mimo to, na Boga, gdyby znalazł się prawdziwy poszukujący, wyjaśniłbym mu ją, albowiem On powiada: „Miłość to wyróżnienie, którym nigdy nie obdarza się serca ogarniętego strachem i trwogą”[122].

30

Zaprawdę, wędrowiec podróżujący do Boga, który stąpa po śnieżnobiałej Ścieżce i zwraca się ku Szkarłatnej Kolumnie, nigdy nie dotrze do swego niebiańskiego domu, o ile nie porzuci wszystkich ziemskich rzeczy cenionych przez ludzi: „Jeśli nie ma w nim bojaźni Bożej, Bóg sprawi, że będzie się bał wszystkich rzeczy; natomiast wszystkie rzeczy drżą przed tym, który boi się Boga”.

Mów w języku perskim, choćby arabski bardziej był ci w smak:

Wszak włada miłość setką innych jeszcze języków[123].

31

Jakże słodki jest ów dwuwiersz odkrywający tę prawdę:

Serca nasze otwierają się jak muszle,
Gdy On darzy perłami łask
A gdy miota On strzały nieszczęść,
Żywoty nasze niczym cel.
32

I gdyby nie było to sprzeczne z prawem Księgi, zaprawdę obdarzyłbym częścią Moich posiadłości Mojego przyszłego zabójcę i uczyniłbym go spadkobiercą Moich ziemskich dóbr i składałbym mu nieprzeliczone dzięki, i przyniósłbym pocieszenie Moim oczom dotykiem jego dłoni. Lecz cóż mam począć? Nie posiadam żadnego bogactwa ani przeznaczenie Pana tak nie zrządziło.

33

W tej chwili wyczuwam piżmowy zapach szaty Há’ od Józefa z Bahá; zaprawdę, wydaje się On bliski na wyciągnięcie dłoni, choć można sądzić, że jest On daleko[124].

Dusza moja czuje pachnący oddech
umiłowanej duszy:
Zapach tego drogiego przyjaciela
Pragnienia i celu mego serca.
Zobowiązany powinnością długich lat miłości

Opowiedz teraz o tych dniach szczęścia, co minęły,

Aby dzisiaj zaniosły się śmiechem ziemia i niebiosa

A umysł i serce, i oko się rozradowały[125].
34

Oto kraina czystej świadomości i całkowitego samounicestwienia. Nawet miłość nie odnajdzie drogi do tego poziomu, a czułość w niej miejsca nie znajduje. Dlatego powiedziane jest: „miłość to zasłona pomiędzy miłującym a umiłowaną”. Tutaj miłość staje się przesłaniającą zasłoną, a wszystko inne oprócz Przyjaciela jest tylko kotarą. Pisał o tym mędrzec Saná'í:

Ten, kto chroni swe pragnienie,
Nie zbliży się do tego umiłowanego;
Ten, kto spowity jest we własną szatę,
Nie obejmie tego kształtu pięknego.

Jest to bowiem kraina Boga, wolna od wszelkich aluzji Jego stworzeń.

35

Zamieszkując dwór zachwytu mieszkańcy tego gmachu, w największej radości i zadowoleniu dzierżą berła boskości i władzy, a zasiadając w wysokich siedzibach sprawiedliwości sprawują władzę i obdarowują każdą duszę podług jej zasług. Owi pijący z tego kielicha zamieszkują pod sklepieniem chwały, ponad tronem Pradawnego i zasiadają w siedzibie wspaniałości pod tabernakulum majestatu. Są to ci, którzy „nie będą tam widzieć słońca ani przeszywającego zimna”[126].

36

Na tym poziomie najwznioślejsze nieba nie przeciwstawiają się, ani nie różnią od niskiej ziemi, jest to bowiem kraina boskiej łaskawości, a nie scena światowych przeciwieństw. Choć w każdej chwili ukazuje się nowy stan, jednak stan ten niezmiennie pozostaje ten sam. Dlatego mówi On w pewnym przypadku: „absolutnie nic nie powstrzymuje Go od zajmowania się innymi rzeczami”[127]. W innym miejscu powiada On: „On każdego dnia tworzy jakieś dzieło”[128].

37

Oto pokarm, którego smak nie ulega przeobrażeniu i którego kolor się nie zmienia. Jeżeli go skosztujesz, z pewnością zaintonujesz ten werset: „oto skierowałem swoje oblicze ku Temu, który stworzył niebiosa i ziemię, podążając za właściwą religią i posłuszny Bogu. Ja nie zaliczam się do tych, którzy przydają Bogu bożków!”[129]. „I tak My pokazaliśmy Abrahamowi królestwo niebios i ziemi, aby umocnił się w wiedzy”[130]. A zatem przyłóż swą rękę do piersi, potem wyciągnij ją z całych sił i patrz: stwierdzisz, że jest ona światłem dla całego świata.

38

Jakże przejrzystą jest ta kryształowa woda, którą podaje Szafarz! Jakże wyśmienite to klarowne wino, które upojone Piękno ofiaruje! Jakże miły ten łyk radości wypływający z Niebiańskiego Kielicha! Dobrze się dzieje temu, kto z niego pije i kosztuje jego słodyczy, i dosięga tej wiedzy.

Nie godzi się, bym powiedział ci coś więcej,
Koryto potoku nie pomieści morza prędzej[131].
39

Tajemnica ukryta jest bowiem w składnicach Jego nienaruszalnej ochrony i przechowywana w skarbcach Jego mocy. Wywyższona jest ponad najwznioślejszą istotę wypowiedzi i uświęcona ponad najsubtelniejszy styl objaśnień.

40

Wysoko ceni się tutaj zadziwienie i wielce troszczy się o zupełne ubóstwo. Dlatego powiedział On: „ubóstwo jest Moją dumą”[132]. I ponownie: „Bóg ma naród pod sklepieniem wielkości, który ukrył w szatach ubóstwa, aby wywyższyć jego pozycję”[133]. Oto ci, którzy widzą Jego oczyma i słyszą Jego uszami, tak jak zapisane zostało w dobrze znanej tradycji[134].

41

Jeśli chodzi o tę krainę istnieje wiele tradycji i dużo wersetów, tak o szerokim jak i szczególnym znaczeniu, lecz wystarczą tylko dwa z nich, by służyć jako światło dla świadomych serc i przynieść rozkosz tęsknym duszom.

42

Pierwszy to Jego wypowiedź: „o sługo Mój! Bądź Mi posłusznym, a uczynię cię podobnym do Mnie. Mówię »Stań się« i staje się, i ty powiesz »Stań się« i stanie się”. A drugi: „o synu Adama! Nie brataj się z nikim, dopóki Mnie nie odnajdziesz, a kiedy tylko Mnie zapragniesz, znajdziesz Mnie blisko siebie”.

43

Bez względu na to, jakie wyniosłe dowody i cudowne aluzje przytacza się tutaj, tyczą się one jednej jedynej litery i jedynego punktu. „To jest zgodne ze zwyczajem Boga, (...) ty przecież nie znajdziesz żadnej zmiany w zwyczaju Boga”[135].

44

Rozpocząłem ten list już jakiś czas temu, myśląc o tobie, a ponieważ wtedy twój list nie dotarł jeszcze do Mnie, zacząłem od kilku słów skargi i wymówek. Jednak twoje nowe pismo, rozpędziwszy te uczucia sprawiło, iż ślę do ciebie ten list. Zbędne są wszelkie wyrazy Mej miłości dla twojej czcigodnej osoby. „A Bóg wystarczy jako świadek”[136].

45

A jego eminencji Shaykha Muḥammada – niech Bóg, Wzniosły mu błogosławi – chciałbym przekazać tylko te dwie linijki, które proszę dostarczyć do niego:

Szukam twej bliskości, milszej niźli niebo moich oczu;

Piękniejsze niż altany Raju dostrzegam w twym obliczu.

46

Gdy powierzałem Mojemu pióru owo przesłanie miłości, wzbraniało się ono przed tym ciężarem i omdlało. Potem, przyszedłszy już do siebie, przemówiło tymi słowy: „chwała niechaj będzie Tobie! Zwracam się do Ciebie ze skruchą i jestem pierwszym z tych, którzy błagają o Twoje wybaczenie!”[137]. Wszelka chwała bądź Bogu, Panu światów!

Na inny czas odłóżmy opowieści
O rozłące i sercu boleści.
Przyjemniej znacznie w innych historiach
Wspominać sekrety miłości.
Nie szukajmy wrzawy ni gwałtu, ni krwi,

Więc o Szamsie Tabrizim więcej już nie mów mi![138]

Pokój tobie i tym, którzy cię otaczają i dostępują twej obecności.

47

Tym, co dotychczas napisałem, uraczyły się muszki – tak smakowity był dla nich atrament. Jak powiedział Sa‘dí: „nie piszę już więcej nękany muszkami, które moje słodkie słowa do kartki zwabiły”.

48

A teraz już ręka nie może pisać dalej i błaga, iżby to już wystarczyło. Mówię więc: Daleko od chwały mojego Pana, Arcyłaskawego, jest to, co Jego stworzenia o Nim zeznają!

Adnotacje

1. Epistle to the Son of the Wolf (List do Syna Wilka, tłumaczenie Shoghi Effendi, Wilmette, IL: Bahá’í Publishing Trust, 1988), str. 15. ↩

2. Epistle to the Son of the Wolf, str. 22, Książka Ruhi 4, 100. ↩

3. God Passes By (Bóg przechodzi obok, Wilmette, IL: Bahá’í Publishing Trust, 1974, 2018 printing), 192–93. ↩

4. God Passes By, 216. ↩
5. God Passes By, 217 i 220. ↩
6. Z nieprzetłumaczonej wcześniej Tablicy. ↩

7. Bahá’u’lláh, Pokłosie Pism Bahá’u’lláha, 151:2. ↩

8. „Amá” oznacza niezwykle delikatną i subtelną chmurę, widzialną, a później niewidzialną. Jeśli będziesz się przyglądać z najwyższą uwagą, zobaczysz coś, lecz jak tylko popatrzysz raz jeszcze, przestaje to być widoczne. Z tego powodu dla mistyków poszukujących prawdy ‘Amá’ oznacza Uniwersalną Rzeczywistość bez wyodrębnienia jako takiego, gdyż te wyodrębnienia istnieją w formie niezmieszanej prostoty i jedności i nie są odrębne od Boskiej Esencji. Tak więc są one wyodrębnione i nie wyodrębnione. Jest to stan opisany pojęciem Aḥadíyyih [Absolutna Jedyność] i ‘Amá’. Jest to stan „Ukrytego Skarbu” wspomnianego w Ḥadíth (hadisach). Boskie cechy są zatem wyodrębnieniem istniejącym w Esencji, lecz nie są od niej odrębne. Są one widzialne, a potem niewidzialne. To pokrótce oznacza „‘Amá”. (Z wcześniej nie przetłumaczonej Tablicy ‘Abdu’l-Bahy). ↩

9. Objawiciel Boga. ↩
10. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 6:103. ↩

11. Aḥmad, Muḥammad i Maḥmúd to nazwy i tytuły Proroka wywodzące się od czasownika „wychwalać”, „wywyższać”. ↩

12. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 17:110. ↩

13. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 76:1. ↩

14. Dosłownie „w ogrodzie Ghawthíyyih”. Risáliy-i-Ghawthíyyih to mistyczny traktat ‘Abdu’l-Qádir-i-Gíláníego (ok. 1077–1166). Zdanie, które następuje to cytat z tego dzieła. ↩

15. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 2:282, 16:69. ↩

16. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 20:47. ↩

17. ‘Aṭṭár (ok. 1119–1230) w swoim dziele Manṭiqu’ṭ-Ṭayr (Konferencja ptaków) pisze o siedmiu dolinach, które przebywają ptaki w poszukiwaniu swojego króla. Bahá’u’lláh odnosi się do schematu dolin ‘Aṭṭára. Rúmí (1207–1273) nawiązuje do „siedmiu miast miłości”, które przemierzył ‘Aṭṭár. ↩

18. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 29:69. ↩

19. Majnún oznacza „szaleńca”. Imię sławnego kochanka arabskiej i perskiej tradycji ludowej. Jego ukochaną była Laylí. Symbolizując prawdziwie ludzką miłość sięgającą niemalże boskości, opowieść ta stała się tematem wielu perskich poematów romantycznych, szczególnie napisanego przez Niẓámíego w 1188. ↩

20. Arabskie przysłowie. ↩

21. Odniesienie do islamskiego wyznania wiary: „Nie ma innego Boga oprócz Boga, a Mahomet to Posłaniec Boga”. ↩

22. Saná’í (ok. 1045–1131). ↩
23. Saná’í. ↩
24. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 50:30. ↩
25. Rúmí. ↩

26. Nawiązanie do hadisu, w którym Bóg zwraca się do Proroka Mahometa takimi słowami: „Gdyby nie Ty, nie stworzyłbym ciał niebieskich”. ↩

27. Z wiersza Bahá’u’lláha. ↩
28. Hátif-i-Iṣfahání (d.1783). ↩
29. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 67:3. ↩
30. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 41:53. ↩
31. Z hadisu. ↩

32. Shaykh Abú Ismá‘íl ‘Abdu’lláh Anṣárí z Hirát (1006–1089), mistrz suficki, poeta, uczony. ↩

33. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 1:6. ↩
34. Rúmí. ↩
35. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 2:156. ↩
36. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 4:78. ↩
37. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 18:39. ↩
38. Prorok Muḥammad (Mahomet). ↩
39. Rúmí. ↩
40. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 16:61. ↩
41. Z hadisu. ↩
42. Z hadisu. ↩
43. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 83:28. ↩
44. Z hadisu. ↩
45. Z modlitwy Imáma ‘Alíego. ↩

46. „Gdyby nie Ty” odnosi się do hadisu cytowanego w adnotacji nr 26. „Nie znalibyśmy Ciebie” odnosi się do modlitwy przypisywanej Mahometowi, która mówi „Nie znaliśmy Ciebie, o Boże, tak jak Ty powinieneś być poznany”. „Lub jeszcze bliżej” odnosi się do Koranu 53:9. ↩

47. Sa‘dí (ok. 1213–1292), autor dzieła Gulistán i innych poematów. ↩

48. Z hadisu. ↩
49. Rúmí; odniesienie do Koranu 18:71. ↩
50. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 57:3. ↩
51. Rúmí. ↩

52. To odnosi się do samego Bahá’u’lláha, który jeszcze wtedy nie ogłosił swojej misji. ↩

53. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 4:130. ↩
54. ‘Aṭṭár. ↩
55. Ibn-i-Fáriḍ (1181–1235). ↩
56. Z hadisu. ↩
57. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 50:21. ↩
58. Saná’í. ↩
59. Prorok Muḥammad (Mahomet). ↩
60. Z hadisu. ↩
61. Rúmí. ↩
62. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 9:51. ↩
63. Rúmí. ↩
64. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 76:5. ↩
65. Z hadisu. ↩
66. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 28:88. ↩
67. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 15:21. ↩
68. Hátif-i-Iṣfahání. ↩
69. Z hadisu. ↩
70. Przypisywane Rúmíemu. ↩

71. Odniesienie do dwóch pojęć sufickich. Doktryna jedności istnienia jest zwykle przypisywana Ibnu’l-Arabíemu (1165–1240), jedności pojawienia się Aḥmadowi Sirhindí (1564–1624). Zobacz ‘Abdu’l-Bahá, Odpowiedzi, rozdział 82. ↩

72. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 17:79. Odniesienie do pozycji Objawiciela Boga. ↩

73. „Słowo »Opiekun Sprawy« w Siedmiu dolinach nie ma związku ze Strażnikiem Sprawy w wierze bahá’í”. (z listu z dnia 8 stycznia 1949 r. napisanego w imieniu Shoghiego Effendiego) ↩

74. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 2:90. ↩
75. Rúmí. ↩
76. Ibn-i-Fáriḍ. ↩

77. Następnie Bahá’u’lláh interpretuje znaczenie każdej z pięciu liter składających się na słowo „wróbel” (gunjishk) w języku perskim. ↩

78. Odbiorcą tej Tablicy był Mírzá Hádí Qazvíní. ↩

79. Aluzje do muzułmańskiego wyznania wiary. Zobacz przypis nr 21. ↩

80. Báb. ↩

81. Aluzja do zbliżającej się deklaracji Bahá’u’lláha. ↩

82. Z hadisu. ↩
83. Rúmí. ↩
84. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 76:5. ↩
85. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 21:69. ↩
86. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 67:3. ↩
87. Rúmí. ↩
88. Rúmí. ↩
89. Rúmí. ↩

90. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 4:78–79. ↩

91. Odniesienie do trzech poziomów pewności w islamskiej tradycji mistycznej. ↩

92. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 39:53. ↩

93. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 37:173. ↩

94. Zobacz przypis nr 71. ↩

95. Rúmí. Bahá’u’lláh porównuje tutaj Shaykha ‘Abdu’r-Raḥmána, który otrzymał tę Tablicę do Ḥusámu’d-Dína Chalabíego, któremu Rúmí zadedykował swoje dzieło Mathnaví. Ḥusámu’d-Dín oznacza „miecz wiary”. ↩

96. Sa‘dí. ↩
97. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 41:30. ↩

98. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 11:112. ↩

99. Sa‘dí. ↩
100. Sa‘dí. ↩
101. Rúmí. ↩
102. Z modlitwy przypisywanej Imámowi ‘Alí. ↩

103. Rúmí. Tutaj Rúmí opowiada historię czterech złych ptaków, które po tym jak zostały zabite, zmieniły się w cztery ptaki dobra. Ta alegoria odnosi się do ujarzmienia złych cech i zastąpienia ich dobrymi. ↩

104. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 89: 29–30. ↩

105. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 41:53. ↩

106. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 17:14. ↩

107. Słynni pisarze, zajmujący się gramatyką i retoryką. ↩

108. Rúmí. ↩

109. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 59:19. ↩

110. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 18:17. ↩

111. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 24:37. ↩

112. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 2:282. ↩

113. Z hadisu. ↩

114. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 83:26. ↩

115. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 2:156. ↩

116. Rúmí. ↩

117. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 21:27. ↩

118. Sa‘dí. ↩

119. Rúmí. Odniesienie do Cyklicznej Teorii Awicenny (Abu-‘Alí Síná [980–1037]). ↩

120. Rúmí ↩
121. Z hadisu. ↩
122. Z hadisu. ↩
123. Rúmí. ↩

124. Zapowiedź nadchodzącego Objawienia Bahá’u’lláha. ↩

125. Rúmí. ↩

126. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 76:13. ↩

127. Słynne przysłowie cytowane w wielu źródłach islamskich. ↩

128. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 55:29. ↩

129. Koran 6:79. Pierwsza część na podstawie Koranu w tłumaczeniu J. Bielawskiego, druga część tłumaczenie własne na podstawie oryginału angielskiego niniejszego dzieła (przyp. red). ↩

130. Koran 6:75. Pierwsza część na podstawie Koranu w tłumaczeniu J. Bielawskiego, druga część tłumaczenie własne na podstawie oryginału angielskiego niniejszego dzieła (przyp. red). ↩

131. Rúmí. ↩
132. Z hadisu. ↩
133. Z hadisu. ↩
134. Zobacz Siedem dolin, ¶ 44. ↩

135. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 48:23. ↩

136. Koran, w przekładzie Bielawskiego, 4:166. ↩

137. Koran 7:143, tłumaczenie własne na podstawie oryginału angielskiego niniejszego dzieła (przyp. red). ↩

138. Rúmí. Shams-i-Tabríz był sufim, który miał ogromny wpływ na Rúmíego, odwracając jego uwagę od nauki w stronę mistycyzmu. Duża część dzieł Rúmíego jest jemu dedykowana. ↩

36

Table of Contents: Albanian :Arabic :Belarusian :Bulgarian :Chinese_Simplified :Chinese_Traditional :Danish :Dutch :English :French :German :Hungarian :Íslenska :Italian :Japanese :Korean :Latvian :Norwegian :Persian :Polish :Portuguese :Romanian :Russian :Spanish :Swedish :Turkish :Ukrainian :